Szłam za Sasuke, nie wyglądał zbyt dobrze, był bardzo osłabiony, czułam się na obowiązku, aby go pilnować, bynajmniej jakiś czas. Podbiegłam do chłopaka, chwyciłam go za ramie, by pomóc mu utrzymać równowagę, wzbraniał się chwilę, ale odpuścił, nie miał już nawet siły walczyć.
- Lubię cię, właśnie za twój charakter, on czyni cię wyjątkowym. - powiedziałam spoglądając na Sasuke. - I co z tego, że niesiesz śmierć i zniszczenie? W co i tak nie wierze... Nie boję się, mogę zginąć, jeśli taka jest cena znajomości z tobą. - uśmiechnęłam się do chłopaka, patrzył na mnie dziwnie, z niedowierzaniem.
<< Sasuke? >>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz