Wstałem bardzo wcześnie. Od razu ruszyłem pędem na pole treningowe. Musiałem jeszcze zrobić swoje codzienne ćwiczenia. Szybko się przygotowałem i w trymiga zrobiłem pierwszą połowę. Oczywiście Yohiko stawił się wcześniej. Akurat ćwiczyłem uderzanie i kopanie oraz bloki. Przyglądał się temu. Później nie zważając na jego obecność, wyjąłem z kieszeni energetyka i wypiłem na raz. Waliłem dalej. Kiedy skończyłem, Yohiko podszedł i powiedział:
-W twoim wieku takie świństwa to nic dobrego...- powiedział wskazując na puszkę leżącą na ziemi.
-Pomaga zebrać siłę o tak wczesnej godzinie.- odparłem.- To od czego zaczynamy?- spytałem zmieniając temat i wycierając spocone czoło ręcznikiem. Moje znamie zajęło już połowę mego ciała.
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz