Zamyśliłem się.
-Wiem to... I chodziło mi o to, że zachowam mimo wszystko swą autonomię i wolność... Nie chcę tracić życia na ciągłym uganianiu się za kimś...- znów postąpiłem zuchwale.- Lecz głównie chodzi mi o Itachi'ego... On jest MÓJ... I niczyj inny...- zaznaczyłem.
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz