Usiadłem i patrzyłem na trening Kakashi'ego. Zbliżał się wieczór. Szło mu dobrze, ale cały czas spadał na ziemię. Wstałem. Podszedłem do miejsca, gdzie trenował. Akurat omsknęła mu się ręka i zaczął spadać. Złapałem go i powiedziałem:
-Mogę dać ci radę...?- spytałem.
-Będę wdzięczny... To gówno jest chyba awykonalne...- mruknął zziajany.
-A-tam... Jak się już nauczysz, jest prosto.- powiedziałem i się uśmiechnąłem.
-Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić.- mruknął.
-Patrz więc.- powiedziałem i wskoczyłem na pierwszy wypustek klifu łapiąc się i trzymając jedną ręką. Cała wspinaczka zajęła mi trzy minuty i kiedy stanąłem na szczycie, pomachałem Kakashi'emu z góry. Zeskoczyłem na ziemię i gładko wylądowałem.
-To nie jest takie trudne. Musisz w siebie uwierzyć. Twoja siła ni jest tu...- pokazałem na jego ramię.- ...tylko tu i tu...- wskazałem na jego głowę i serce. Uśmiechnął się. Chyba dodałem mu otuchy. Również się uśmiechnąłem.
-Jest jedna sztuczka... Jeśli chcesz wspinać się szybciej i z mniejszym wysiłkiem, możesz wykorzystać niewielką ilość chakry i skierować ją do ręki, którą się wspinasz. Pomaga. A poza tym, każdy trening siłowy jest dobry. Możesz jutro rano przyjść tu o 3, to poćwiczymy razem.- puściłem mu oczko. Uśmiechnął się.
-Przyjdę. A ty już idź. Masz już czas dla siebie...- powiedział.
-Tsa... Nie zupełnie...- wskazałem głową na Kushinę i robiąc poker face. Kakashi się zaśmiał.
-Nie marudź...! Ona jest całkiem spoko...!- powiedział i klepnął mnie po plecach.- Jakoś dasz radę bracie!- dodał. Uśmiechnąłem się skwapliwie i ruszyłem w stronę Kushiny... Dziewczyna spytała:
-Mogę ci zadać jedno takie trochę dziwne pytanie....?- spojrzała niepewnie w ziemię unikając mego wzroku.
-Zależy jakie....- mruknąłem.
<Kushina?>
sobota, 29 listopada 2014
Od Sasuke CD Kushina #54
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz