-Sprawdźcie sobie w jakiejś książce...- warknąłem ukląkłem w miejscu, gdzie przed chwilą leżeli napastnicy... Potarłem podłogę dwoma palcami. Podniosłem dłoń do nosa. Pachniała wężem...- Cholera...- mruknąłem pod nosem.
-Co?- spytał Kakashi.
-Znasz tych ludzi?- dodała Kushina.
-Można powiedzieć...- zacząłem, ale ugryzłem się w język.- Nie. Nie znam ich...- mruknąłem i wstałem.
-Gdzie idziesz? I co to za ludzie?- spytała Kushina zagradzając mi drogę. Spojrzałem na nią oczami Sharingan'a i od razu się cofnęła. Wyszedłem z domu i ruszyłem w stronę pola treningowego. Szli za mną. Kiedy już znalazłem się na jego środku, stanąłem i złożyłem ręce. Stanąłem na jednej nodze i zacząłem medytować. Czułem ich zmieszanie i zdziwienie.
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz