środa, 31 grudnia 2014

HAPPY NEW YEAR !!

Najchętniej .. wstawiłąbym tego posta o godz 23.59-00.00
Jednak mnie nie będzie w domu i nie będę miała wi-fi .. dzisiaj nie wiele pisałam ale wiecie
ten dzień kiedy zamykać chcemy złe i stare sprawy starego roku.
Chce wam powiedzieć że mija 4 lata odkąd jestem tu na blogach ..i w ogóle super !
Dziękuje wam a kolejny rok .. może nie na tym blogu ale na innych .. w sumie to wszyscy cała moja rodzinka .. bo nie tylko to moja zasługa.

Dobra przejdźmy do życzeń .. no czego tu wam życzyć ?
By ten nowy rok był lepszy serki tysiące razy .. był takim magicznym,spełnionym rokiem
Byście uwierzyli ze marzenia się spełniają .. i walczyli o ich spełnienie . róbcie to co kochacie .. i nie zwracajcie uwagi jeśli ktoś wam mówi że się nie nadajecie .. nigdy się nie poddawajcie .. po raz kolejny powiem wam wszyscy jesteśmy wyjątkowi,niepowtarzalni ..
No co nie będziemy się rozpisywali ..
Niech impreza wam się uda .. tylko wróćcie cali .. jak jutro wytrzeźwiejemy to poodpisujemy
Kochamy was .. dzięki wam blogi nie umierają .. ;3































Martyna,Lily ,Bartek,Łukasz !!

Od Sasuke CD Rin/Sakura #393

Zmarszczyłem czoło. Jak by nie patrzeć i tak było nie najlepiej... Wizja kolejnej wojny była bardzo atrakcyjna dla Juubi'ego i od razu się wtrącił:
-Super. Wojna daje idealną okazję do zabawy.- powiedział.
-Zamknij się...- mruknąłem. Warknął i zafundował mi bolesne uderzenie w wątrobę. Skrzywiłem się i wydałem z siebie głuchy pomruk. Sakura spojrzała na mnie. Posłałem jej uspakajające spojrzenie. Nagle mnie olśniło.
-To w sumie jest bardzo proste...!- powiedziałem i od razu na mojej twarzy zagościł chytry uśmiech.
-Powiesz nam co wymyśliłeś...?- spytała z nadzieją Rin.
-Ty chcesz być z Kakashi'm, nie?- spytałem.
-Tak.- potwierdziła.
-Obito chce być z tobą.
-Tak.
-Jeśli wybierzesz Kakashi'ego, Obito wróci do Madary i wywoła wojnę.
-Tak.
-A jeśli nie będzie miał do kogo wracać...?- uniosłem zawadiacko jedną brew. Spojrzały na mnie obydwie nic nie rozumiejąc.
-Jak to? Jak to nie ma mieć do kogo wracać?- spytała zaskoczona Rin.
-Normalnie... Wystarczy wyeliminować Madarę... Znam Obito... Nie podejmie się próby zniszczenia świata na własną rękę... Ja gdybym się uparł, to bym się podjął... Ale ja mam Juubi'ego... On byłby całkiem sam... Chciał nas wkręcić w plany Madary i swoje... Jest tylko narzędziem w rękach tego gościa... Plan jest dość prosty... Ty gadasz z poważnie Obito i mówisz, mu co naprawdę czujesz; ja i Kakashi pozbywamy się Madary; wy z Kakashi'm zostajecie piękną i udaną parą; Obito musi się jakoś z tym pogodzić; ja z Sakurą sobie żyjemy w spokoju i wychowujemy swojego syna; Ha...- kontynuowałem, ale Rin mi przerwała:
-Stop, stop, stop.... Syna...?- zrobiła wielkie oczy. Chciałem odpowiedzieć, ale Sakurą dorzuciła:
-Syna? A skąd wiesz? Może to będzie dziewczynka?- również zrobiła wielkie oczy. Zaśmiałem się.
-Tak, Rin. Będziemy rodzicami. Tak, Sakura. To będzie chłopiec. Czuję to. Nie. Ja to WIEM.- wyjaśniłem. Obydwie zamrugały oczami. Kontynuowałem swoją wcześniejszą wypowiedź: - No więc... Jeszcze raz... Wy sobie z Obito pogadacie... Jeśli naprawdę cię kocha, to będzie chciał żebyś była szczęśliwa i da ci odejść do Kakashi'ego. My pozbędziemy się Madary. Wrócimy do wioski jako bohaterowie. Oboje odbudujemy swoją reputację i wgl wszystko będzie cacy. Wy zostaniecie parą. Kakashi zostanie nagrodzony za swe czyny przez Hashiramę. Ja zostanę Hokage. Zostaniemy z Sakurą szczęśliwymi rodzicami. Wy sobie ułożycie wspólnie życie. Mój brat może w końcu zdecyduje, że czas korzystać z życia... Mieszka z dwoma ładnymi dziewczynami co się dla niego pokroją i nie korzysta! No dobra. Mniejsza. Ale cały plan niezły.- uśmiechnąłem się.- No... Ale oczywiście, jak w każdym planie, są też słabe strony... Obito może zrobić coś głupiego. Obito może to przyjąć i nawet nie rozważać powrotu do Madary, wątpliwe, ale zakładamy, że możliwe. Kakashi może zginąć w czasie walki z Madarą. Madara może odebrać mi Juubi'ego i mnie zabić. Madara może zapieczętować w sobie Juubi'ego i zniszczyć świat. No i oczywiście możemy nie znaleźć Madary, lub Obito może go odnaleźć przed nami, gdyby jednak zdecydował do niego wrócić.- wyliczyłem.- Kurwa... Jakby nie patrzeć jest wiele zmiennych...- skrzywiłem się.- Ale... Jakby się udało, to efekty byłyby zajebiste...- dodałem.

<?>

Od Ichime # 176

Odprowadziłam Rin i po woli wróciłam do domu gdy do niego weszłam usłyszałam krzyki rozebrałam się i weszłam do kuchni z kont dochodziły krzyki oczywiście Gaara, Obito i Kakashi święta trójca się kłóciła postawiłam na stole zakupy i spojrzała na nich żadne z nich nawet nie zareagował na to ,że ktoś wszedł do kuchni  spokojnie rozpakowałam wszystko słuchając jak się kłócą.
-Zabawni są mrukną Juubi.
-To jest twoim zdaniem zabawne.
-Tak.
-Starzy idioci kłócą się i zachowują jak dzieci to jest naprawdę zabawne mruknęłam.
-Mnie to bawi lubię gdy ludzie się nie dogadują.
-No tak racja powiedziałam odwracając się do chłopaków.
-Przepraszam bardzo czy panowie mogli by się uspokoić mówiłam bardzo spokojnie.
-Nie krzyknęli i dalej się kłócili pomału zaczęli mnie irytować wzięłam głęboki wdech i zaczęłam robić obiad próbując zignorować ich kłótnie gdy obiad został zrobiony oni nadal się kłócili podeszłam do nic rozdzielając ich.
-Albo natychmiast się uspokoicie  albo wywalę waz z domu na ten mróz tak jak stoicie i nie wpuszczę do póki nie zmądrzejecie warknęłam oburzona ich zachowaniem.

<?>

Od Rin CD Ichime #28

Uśmiechnęłam się delikatnie.
-Dziękuję... Też mam taką nadzieję...- powiedziałam. Doszłyśmy do kamienicy, w której mieszkali Sakura z Sasuke. Weszłam do środka, a Ichime stała dalej na zewnątrz.
-Nie idziesz?- spytałam patrząc na nią.
-Nie... Wolę nie... Sasuke ma w sobie drugą część Juubi'ego i wolę puki co ograniczyć nasze spotkania...- uśmiechnęła się. Odwzajemniłam uśmiech.
-Dobra... To do zobaczenia. I dzięki za wszystko. - powiedziałam.
-Żaden problem.- puściła mi oczko i poszła w swoją stronę. Weszłam na piętro i skręciłam w korytarz. Stanęłam przed drzwiami do ich mieszkania i zapukałam cicho. Dał się słyszeć łomot i z głębi dobiegł mnie głos Sasuke:
-Już idę!- krzyknął. Dał się słyszeć również niezadowolony pomruk i kroki. Po chwili przekręcił się zamek w drzwiach i otworzył mi Sasuke. Chyba dopiero wstał, bo miał rozczochrane włosy i był w samych spodniach od piżamy. Spojrzałam skrępowana w ziemię.
-Cześć... Można na chwilę...?- spytałam. Sięgnął po coś na wieszak i powiedział:
-Jasne, jasne. Wchodź.- zaprosił mnie gestem. Weszłam. Zamknął za mną drzwi i ziewnął przeciągle. Spojrzałam na niego ukradkiem. Uśmiechnął się.
-Pójdę tylko może coś założyć na wierzch. Moment.- wyszczerzył się i zniknął w łazience. Po chwili wyszedł z niej w czarnej bokserce i luźnych dresowych spodniach. Uśmiechnął się i zaprosił mnie do salonu. Usiadłam na kanapie. Z kuchni wyszła Sakura z trzema herbatami. Uśmiechnęła się do mnie.
-Cześć Rin. Co u ciebie...?- spytała kładąc tacę z herbatami na stoliku i sama siadając na przeciwko. Uśmiechnęłam się blado i powiedziałam:
-No... Właśnie... Chciałam się was o coś... poradzić....- zaczęłam trochę zmieszana. W tym momencie tuż przede mną pojawiła się twarz Sasuke. Zmierzył mnie wzrokiem.
-A czy ty przypadkiem nie chcesz być chora...?- spytał.- A może pomyliłaś pory roku...? Albo masz zepsuty termometr...?- uniósł zabawnie brwi. Uśmiechnęłam się mimo woli.
-Przyniosę ci coś ciepłego.- powiedziała Sakura i wyszła. Po chwili wróciła z ciepłą bluzą i kocem. Podała mi. Założyłam bluzę i zawinęłam się w koc. Było mi tak przyjemnie ciepło. Uśmiechnęłam się oddychając głęboko.
-No więc o co chcesz się poradzić...?- spytała Sakura i podała mi herbatę. Podziękowałam. Sama wzięła swoją filiżankę i ostatnią podała Sasuke. Ten się uśmiechnął i pocałował ją z uśmiechem.
-No właśnie...?- powiedział i oboje spojrzeli na mnie.
-Bo... jest tak, że...- zaczęłam się plątać.- Kakashi i Obito ciągle się kłócą... I to tak... dość... poważnie...- skrzywiłam się.- Nie chodzi nawet o wyzywanie się czy krzyki... Biją się i nawet dochodzi do poważniejszych urazów... No i... Obito mówi, że mnie kocha, ale ja jego nie... Jest dla mnie jak brat i bardzo go kocham, ale to nie to... i jednocześnie go nie znoszę, ale nie wyobrażam sobie życia bez niego... Ja kocham Kakashi'ego... Ale jeśli bym wybrała jego, to Obito wróci do Madary i wybuchnie wojna...Z kolei jeśli wybiorę Obito, nie będę z nim szczera, będę nieszczęśliwa i w rezultacie obydwu zranię... A jak nie wybiorę żadnego, to się pozabijają... Nie wiem co robić...- spuściłam głowę.

<Sasuke? Sakura?>

Od Ichime Cd Rin # 175

Spojrzałam na nią uśmiechając się.
-Niech będzie obyś tylko nie zachorowała.
-Spokojnie powiedziała uśmiechając się zeskoczyłyśmy z dachu i po woli kierowałyśmy się do domu Sasuke i Sakury.
-A co mówi ci serce zapytałam.
-Sama nie wiem jeśli będę z Obito w tedy będę nieszczęśliwa a jeśli będę z Kakashim Obito odejdzie do Madary i wybuchnie wojna.
-Czyli i tak źle i tak nie dobrze.
-Niestety.
-Może nie jestem za dobra w te klocki ale mam nadzieje,że wszystko się ułoży powiedziałam gdy byłyśmy już nie daleko domu Sasuke i Sakury.

(Rin)

Od Rin CD Ichime #27

Spuściłam głowę. Milczałam... Wszystko zdawało się być takie bezsensowne... Czego bym nie zrobiła, i tak coś będzie źle... Jeśli nie zrobię nic - oni będą się żreć aż się pozabijają, jeśli wybiorę Kakashi'ego - Obito wróci do Madary i rozpęta się wojna, jeśli wybiorę Obito - sama będę z nim nieszczera i zranię i jego, i Kakashi'ego... I tak źle i tak nie dobrze. Westchnęłam.
-Nic... Dzięki... Chociaż byłaś szczera...- podziękowałam i wstała drżąc nieco.
-Wracasz do domu?- spytała.
-Nie... Pójdę do Sakury i Sasuke... Oni mi pomogą... Mama nadzieję...- odparłam.
-Odprowadzić cię...?- spytała.
-Jeśli chcesz...- spojrzałam na nią. Uśmiechnęła się.- Tylko może najpierw idź się jakoś lepiej ubrać czy coś... Bo... hm... No zima jest, a ty masz na sobie top i króciutkie spodenki.- zaśmiała się. Posłałam jej uśmiech.
-Dzięki za troskę... Ale oni mieszkają niedaleko... Ze dwie ulice stąd... Tak czy siak... Nie chcę na razie wracać do domu...- skrzywiłam się.

<Ichime?>

Od Ichime Cd Rin # 174

Wyszłam na dwór nie mając co robić nudziło mi się więc spacer był dobrym oderwaniem się od rzeczywistości  wszędzie było biało od śniegu co sprawiało ,że chciało się żyć weszłam do miasta by kupić coś na dzisiejszy obiad gdy wracałam usłyszałam głos Juubiego.
-Kiedy będziemy trenować.
-Później.
-Czyli kiedy.
-Wieczorem może być.
-Trzymam cię za słowo mrukną i ucichł szłam dalej w ciszy patrząc w niebo w tedy zobaczyłam, że na dachu siedzi Rin szybko tam wskoczyłam i spojrzałam na nią.
-Co ty tu robisz zapytałam.
-Myślę.
-Nie jest ci zimno.
-Trochę.
-Choć do domu zmarzniesz i zachorujesz.
-Nie chce tam wracać.
-Dla czego.
-Ichime powiedz mi co byś zrobiła gdybyś kochała chłopaka a twój przyjaciel kochał by cie kogo byś wybrała.
-Na pewno chodzi ci o Obito i Kakashiego.
-Skąd wiesz.
-Rozmawiałam z Kakashim i szczerze ci powiem nie wiem co bym zrobiła nigdy nie poczułam miłości więc się na tym nie znam ale gdybym miała już wybierać przemyślała bym wszystko bardzo dokładnie nie chcąc skrzywdzić ani jednego z nich a dopiero potem podjęła bym decyzję powiedziałam uśmiechając się.

(Rin)

Od Nagato CD Blood #12

Zrobiłem unik i użyłem Rikudō no Jutsu odpychając od siebie pociski, które poleciały w jego stronę. Zrobił unik, więc użyłem Wind Release: Air Bullets. Kilka trafiło. Uśmiechnąłem się pod nosem i używając Rinnegana znalazłem się tuż za nim. Użyłem ścieżki ludzi uderzając go silnie łokciem między łopatki i następnie używając Suiton: Mizurappa, lecz się uchylił. Złapał mnie za nadgarstki. Uśmiechnąłem się mrużąc oczy i użyłem Shurado i z mych pleców wysunęły się dwie dodatkowe, metalowe ręce, które złapały Mistrza za ręce, a trzecia, która wysunęła się po chwili, uniosła go w powietrze za gardło. Puścił me nadgarstki, a wtedy ja cofnąłem wszystkie trzy ręce i użyłem Kaiwan no Hiya i trafiłem Blood'a, tak jak zamierzałem, w brzuch. Ma dłoń wróciła do mnie. Cofnął się i chciał użyć Przywołania, lecz w jednej chwili znalazłem się tuż przed nim i złapałem go za ręce. Dwie dodatkowe pary ramion wysunęły mi się z pleców i jedna z nich złożyła pieczęć tygrysa. Użyłem Uwolnienia Ying-Yang, powodując iż moje ciało stało się takie, jak w iluzji - niematerialne. Blood chciał mnie atakować taijutsu, lecz wszystkie jego ataki przechodziły przeze mnie jak przez powietrze. Uśmiechnąłem się i puściłem go używając Kuli Ognia, za którą ukryłem cztery kunaie z chakry. Blood uniknął ognia, lecz nie udało mu się uniknąć kunaiów. Dwa trafiły, a dwa nie. Uśmiechnąłem się pod nosem.

<Blood?>

Od Sasuke CD Sakura #392

Spojrzałem na nią. Tak słodko spała... Odetchnąłem głęboko i wstałem delikatnie, by jej nie obudzić. Nakryłem ją kołdrą, żeby nie zmarzła i sam poszedłem na balkon. Usiadłem na zaśnieżonej barierce. Odetchnąłem świeżym powietrzem. Kiedy się już przewietrzyłem, wszedłem z powrotem do środka i zajrzałem do lodówki. Wyciągnąłem z niej małe piwo i otworzyłem. Usiadłem sobie na kanapie w salonie. Myślałem. Nagle Juubi mruknął:
-I co...? Podoba się takie życie...?- warknął.
-A i owszem...- odparłem odchylając głowę do tyłu. Odetchnąłem głęboko.- Teraz mam spokój, Sakurę, już w niedalekiej przyszłości będę ojcem... Zostanę znowu Hokage... Czego chcieć więcej...?- rozmarzyłem się.
-Mi wszystko spoko... Za wyjątkiem tego, że jakoś mało tu widzę walki, zabijania, krwi i śmierci...- warknął ściągając mnie na ziemię.
-Oj dobra... Zabijać można wrogów... Mogę się z tobą umówić, że jedna na... cztery powiedzmy, misje będzie wymagała konfliktu między shinobi... A w zamian, ty dasz mi spokój.... Okay...?- spytałem.
-Może... Przemyślę twoją propozycję...- wymruczał.
-O. No i super.- powiedziałem.
-Przemyślę nie znaczy, że w to wchodzę.- warknął. Zaśmiałem się. Umilkł. Wywaliłem pustą puszkę do kosza i poszedłem do sypialni. Wyciągnąłem z szafy spodnie od piżamy. Wziąłem je do łazienki i wziąłem prysznic. Kiedy już się umyłem, wróciłem do Sakury i położyłem się przy niej... Jakoś nie mogłem zasnąć...

<?>

Od Rin CD Tobi #26

Łzy jeszcze mocniej napłynęły mi do oczu i już po chwili spływały po całych policzkach.
-Jakbyś mnie kochał naprawdę, to byś wiedział co ja czuję...- zapłakałam i się wyrwałam.
-Rin...- zaczął, ale ja wyskoczyłam przez okno na dach następnego domu i zaczęłam bec przed siebie. Po kilku minutach już nie byłam w stanie biec, bo kompletnie odmarzły mi stopy. Cała byłam zamarznięta... Drżałam usiadłam na jednym z dachów i oparłam się o komin kuląc z zimna. Już nawet nie miałam jak płakać... Chyba zamarzły mi nawet łzy. To wszystko... Ja tak nie umiałam.

<Tobi? A może ktoś inny?>

Od Tobi'ego Cd Rin # 11

No byłem wściekły .. nie tak miało się to potoczyć.. byłem zazdrosny
-Pusc mnie -powiedziała ..
-Rin .. uspokój się
-To ty się uspokój
-Nie wiem o co Ci chodzi czemu on .. ten drań nie ma uczuć .. olewał Cię zawsze
nadal jest egoistą
-A ty lepsz !
-Ja bynajmniej wiem ze Cie kocham   .. -powiedziałem

<Rin>

Od Rin CD Kakashi/Tobi #25

Słyszałam każde ich słowo... I każde mnie bolało... Krzyknęłam przez drzwi:
-Ty Kakashi idź do Sakury z tym ramieniem, a ty Obito się odczep!- krzyknęłam. Policzki miałam mokre od łez.
-Rin... Proszę... Posłuchaj mnie...- zaczął Obito. Usłyszałam kroki. Czyli Kakashi posłuchał i poszedł.
-Nie, Obito! Nie chcę cię słuchać!- krzyknęłam przez ściąnięte gardło i podeszłam do okna. Otworzyłam je i usiadłam na parapecie. Od razu uderzyła mnie fala lodowatego powietrza. Otoczyłam kolana ramionami pociągając je pod brodę i schowałam twarz. Trzęsłam się cała. Może od płaczu, a może od zimna... Wszystko jedno... Od kiedy znowu jestem, między naszą trójką, ciągle są spięcia... Byłam rozdarta. Nagle usłyszałam huk. Spojrzałam w stronę drzwi. Obito rozwalił zamek.
-Nie chcę z tobą rozmawiać! Słyszysz?! Zejdź mi z oczu!- załkałam wybuchając płaczem. On jednak tylko w jednej chwili znalazł się przy mnie. Bardzo blisko. Złapał mnie za ręce, jakby się bał, że ucieknę. Drżałam.
-Zostaw mnie...- powiedziałam.
-Rin... Musisz mnie wysłuchać...- powiedział.
-Obito, puść mnie...- powtórzyłam.

<Obito?>

Od Blood'a Cd Nagato # 22

Poszliśmy z Nagato na pole treningowe straszny z niego ponurak.
Rozpuścił śnie popatrzyłem na niego
-To co zaczynamy .. ?
-Jasne .. mistrz pierwszy ..
Popatrzyłem na niego wzruszyłem ramionami ..
-Doton: Yomi Numa pod nim zrobiło się bagno .. jednak szybko wyskoczył 
-Katon: Dai Endan zacząłem pluć w niego płomieniami 

<Nagato>

Od Sakury Cd Sasuke # 170

Popatrzyłam na niego .. zmrużyłam oczy ..
-Sasuke .. tak beznadziejny to ty nie jesteś .. -usmiechnęłam się
-Serjo ?
-No pewnie ...zobaczysz jak się dziecko urodzi to też będzie inaczej ja tez nie wiem czy sprostam wyzwaniu bycia mamą ..
-Dasz radę macie to w instynkcie .. -zaśmiał się
-ha ha ha
-A mylę się ?
-No nie wiem ..
Popatrzyłam mu w oczy .. po czym pocałowałam delikatnie w usta .. i przejechałam ręka po jego włosach
Popatrzył na mnie morderczo uśmiechnęłam się niewinnie po czym wtuliłam i zasnęłam ..


<?>

wtorek, 30 grudnia 2014

Od Kakashi'ego CD Ichime # 147

-Nie marusz tylko śpij
-No dobra !!
 Po chwili zasnąłem raczej jej nie gniotłem
Rano grzecznie leżała obok
Pościłem ją i śmiałem się widząc jej minę ..
Poszliśmy na śniadanie a potem każdy w swoją stronę ..

Od Ichime Cd Kakashi # 173

Kakashi mocno mnie przytulił i powiedział.
-A teraz idziemy spać moja przytulanko.
-Przytulanko powtórzyłam.
-Tak.
-Pff jak ja ci dam przytulankę to ty mnie popamiętasz powiedziała próbując się wyrwać po 20 minutach odpuściłam ciężko oddychając.
-Już mrukną.
-Jeszcze nie.
-Ok więc próbuj.
-Nie mam już sił powiedziałam patrząc na niego.
-Więc idziemy spać.
-A mam inny wybór.
-Nie.
-Yh no właśnie tylko spróbuj mnie zgnieść wieczorem to cię uduszę powiedziałam delikatnie się do niego tuląc.

(Kakashi)

Od Kakashi'ego Cd Ichime # 146

Popatrzyłem na nią po czym mruknałem
-Ja nie mam mózgu .. ? chyba tobie braknie .poza tym jestem umięśniony
-Taa jasne tłumacz sobie ..
-Ty małpo wredna .. zacząłem ją dźgać pomiędzy zebrami nałogowo
-Ej przestań ..
-Przestań ..
Dobre kilka minut ja przedrzeźniałem
Palnęła mnie w głowę
-Za co ?
-Za co ?
-To Wojna !!
-Yhym !!
Kolejne wygłupianie sie po czym
przytrzymałem ją przytuliłem i powiedziałęm
-A teraz idziemy spać moja przytulanko

<Ichime>

Od Ichime Cd Kakashi # 172

Leżeliśmy na łóżku nie mogłam spać więc gapiłam się w sufit.
-Chyba przytyłeś mruknęłam gdy zobaczyłam,że ma zamknięte oczy.
-Ja.
-Nie ja.
-Może przytyłaś odgryzł się.
-Pff to ty warzysz tonę nie ja.
-Jaką tonę.
-No tonę jesteś ciężki i głupi ciekawe co jest cięższe twoje ciało czy mózg a no tak ty go nie masz mruknęłam dźgając go z żebra.

(Kakashi)

Od Kakashi'ego Cd Ichime # 245

Byłem na ziemi poparzyłem na nią .. po czym ona się mi rozwaliła na łóżko.
-Protestuje -pomiedziowałem
-Nie ma protestu
-Ach tak .. !
Było tylko wielkie łubudu i Ichime była  na ziemi ..
Zaśmiałem się i byłem na łóżku ..
-No dobra wskakuj przygarnę cię
-Spadaj teraz to foch ..
-Ale no !
-Foch Forever !
-Ej ja się tak nie bawię -zaśmiałem się 
Siedziała obrażona
-Ejj
-Kup se klej -warknęła
-Niunia .. -mruknąłem
pociągnęła mnie i spadłem i wywaliła się na łóżko
-W takim razi zgniotę cie -poiedziałem kładąc sie na niej
-Ałłł ty idioto  ałaa
Leżałem po chwili obok
-Ty to stary już 18 masz a głupi -stuknęła mnie  w czoło
-Dzięki ..
Leżeliśmy .. tak nie wiem czemu pogładziłem ją delikatnie palcami po policzku
uśmiechnąłem się po czym udawałem ze śpię

<Ichime>

Od Ichime Cd Kakashi # 171

Spojrzałam na niego uśmiechając się pod nosem podeszłam do niego siadając na łóżko.
-Prawda wiele ładnych dziewczyn jest na tym świecie powiedziałam patrząc na niego.
-No widzisz.
-Widzę i to bardzo dobrze powiedziałam uderzając go poduszką w twarz.
-Oż ty powiedział i mi oddał zaczęła się wojna na poduszki od razu przypomniał  mi się czasy dzieciństwa gdy zwaliłam go z łóżka spojrzałam na niego z wyższością.
-Dzisiaj śpisz na ziemi powiedziałam rozwalając się na jego łóżku.

(Kakashi)

Od Kakashi'ego Cd Ichime # 244

Popatrzyłem i usmiechnałem sie tylko delikatnie do niej.
-Obitio powiedział, że jesli Rin wróci do zycia on odłączy się od Madary.
To zapobiegnie Wojnie .. więc została ozywiona by Obito przeszedł na nasza stronę ..
-Tyko dlatego .. nie dlatego ze tęskniłeś ?
-Nie .. takie rzeczy robi się dla dobra wszystkich .. znasz mnie nie myślę tylko o sobie.
-Więc co oni będa razem ?
-Ehh tu problem ze okazyuje się ze ona woli mnie ..
Obito sie wkurzy i pewnie cały plan pojdzie gdzie indziej ..
-Odwzajemniasz ?
-Nie mogę .. -uśmiechnąłem się lekko ..
-Dlaczego ?
-Ma być Wojna .. nie chce tego poza tym ja nie znam się na miłości  ..
-Ale podoba Ci się ?
-Podoba mi się .. ale ty też .. wiele ładnych dziewczyn jest

<Ichime>

Od Ichime Cd Kakashi # 170

Leżałam na łóżku patrząc na niego chciałam zadać mu jedno pytanie które nurtowało mnie od jakiegoś czasu.
-Kakashi szepnęłam.
-Słucham powiedział patrząc na mnie.
-Mam pytanie.
-Jakie zapytała a ja nie wiedziałam czy powinnam pytać zagryzłam lekko wargi odwracając wzrok.
-Yh już nic powiedziałam wstając i podchodząc do okna.
-Coś się stało zapytał.
-Nie.
-Więc nie krępuj się i zadaj mi to pytanie.
-Dla czego ożywiliście Rin walnęłam bez sensu nie myśląc chciałam po postu odsunąć moje prawdziwe pytanie na kiedy indziej.

(Kakashi)

Od Kakashi'ego Cd Tobi # 143

Super idiota sprawił ze szwy pękły .. cudownie z rany znowu leciała krew.
Nie wyglądało to super ładnie podszedłem do drzwi
-Po co to wszytko ?
- -Czemu się do niej dobierasz przecież wiesz że ja ją Kocham !!
Popatrzyłem na niego
-Tobi uspokój sie nie dobieram się do niej .. komplikuje wam zycie sory
-Jakie sory .. idź dymaj Ichime  a od Rin wara
Popatrzyłem na niego spokojnie ..
Po czym wycofałem się ... na znak ze nie mam zamiaru się sprzeczać o nią  ..

<Rin>


Od Tobi'ego Cd Rin/Kakashi # 10

Byłem wściekły myślał ze mu to ujdzie na sucho .. gdy tylko była chwila że był sam
Zacząłem okładać go pięściami
-No i co miła noc była .. ? spoliczkowała mnie
-R.. Rin wydukałem
Coś mówiła przez łzy i pobiegła do pokoju ruszyłem za nią.
Zamknęła się na klucz w pokoju ..
-Riin .. proszę ..
-Daj mi spokój !!
-Rin proszę .. Cie
Wtedy zobaczyłem Kakashi podszedł do drzwi
-Po co to wszytko ?-mruknął
-Czemu się do niej dobierasz przecież wiesz ze ja ja Kocham !!

<Kakashi>

Od Kakashi'ego Cd Ichime # 242

Patrzyłem jej przez dłuższa chwilę w oczy ... potem jej twarz nałożyła mi się z twarzą Rin w głowie
i mi się zakręciło ugiąłem się na łokciach .. i leżałem obok niej ..
Popatrzyła na mnie z uśmiechem .. Z jednej strony coś mnie do niej ciągnęło a z drugiej Rin powiedziała ze mnie Kocha .. i byłem w czarnej kropce ..
-Kakashi .. -szepnęła
-Słucham .. ?

<Ichime>

Od Ichime Cd Kakashi # 169

Patrzyliśmy sobie w oczy sama nie wiedziałam czego nie mogę odwrócić wzroku może to przez to,że strasznie mi go brakowało a może coś innego sama nie wiedziałam co czuję w końcu uśmiechnęłam się i przybliżyłam trochę do niego.
-Nawet nie wiesz jak bardzo mi cię brakowało powiedziałam dalej patrząc mu w oczy niby takie zwyczaje a za razem wyjątkowe choć minęło tyle czasu ja wciąż poznaje go na nowo był i jest jak studnia bez dna którą chciałam poznać i zrozumieć.

(Kakashi)

Od Kakashi'ego Cd Ichime # 241

Super po prostu .. moje marzenie było wpaść do lodowatej wody .. wypełzłem z tamtąd
-Jak będę chory to twoja wina !
-Serjo . taki
Przerwałem jej
i Otrzepałem włosy na nią
-Zime
-Serjo !!
Poszlismy tym razem do domu przebrałem się .. po czym wskoczyłem do ciepłego łóżeczka
-Klapnij sobie .
Po  chwili wziąłem ja nakryłem kocem i łaskotałem
-Aaaaa przestań !!
Ogarnąłem się popatrzyłem jej w oczy ..

<Ichime>

Od Ichime Cd Kakashi # 168

Uśmiechnełam się do niego nie miałam zamiaru jednak jeszcze wracać.
-Nie chce jeszcze wracać szepnęłam.
-Dalej nie śpisz w nocy.
-Nie odpowiedziałam a on zaczął się śmiać.
-Co cię tak bawi.
-Nic powiedział robiąc minę nie winnego dziecka.
-Choć coś ci pokażę powiedziałam uśmiechając się.
-Co takiego.
-Zobaczysz choć.
-No dobra powiedział idąc za mną po chwili byliśmy przy jeziorze.
-I co chciałaś mi pokazać zapytał.
-Spójrz tam powiedziałam pokazując mu wodę.
-Co tu takiego ciekawego zapytał wpatrując się w nią.
-Nie widzisz mruknęłam.
-Nie.
-A teraz powiedziałam wpychając go do wody gdy się wynurzył zaczęłam się z niego śmiać.

(Kakashi)

Od Kakashi'ego Cd Ichime # 240

Uśmiechnąłem sie do niej i odetchnąłem z ulgą.
-Okey .. postaram się .. tak łatwo cie nie skrzywdzę
-Czemu ?
-Bo jesteś moja małą siostrzyczką .. i słyszałem o udanym treningu ..
-Skąd ?
-Nie ważne.. wracamy do domu ?

<Ichime>

Od Ichime Cd Kakashi # 167

Spojrzałam na niego znałam go już trochę więc wiedziałam jaki jest uśmiechnęłam się delikatnie i spojrzałam w gwiazdy.
-One jednak spełniają życzenia szepnęłam.
-Mówiłem ci,że spełnią twoje życzenie.
-Racja ważne jest to,że wróciłeś choć w przyszłości jeśli znowu dostaniesz jakąś dziwną misję nie staraj się odebrać mi demona a i proszę nie próbuj mnie zabić powiedziałam patrząc na niego i delikatnie się uśmiechając.

(Kakashi)

Od Rin Cd Kakashi # 24

Westchnęłam...
-Tsa...- skrzywiłam się i poszłam na dół. Zrobiłam dwie kawy. W drodze na górę zajrzałam do pokoju Obito. Nie było go w środku. Usłyszałam warczenie. Zaniepokojona zostawiłam kawy na szafce w korytarzu i zajrzałam do Kakashi'ego. Obito stał nad nim i okładał do pięściami po twarzy przytrzymując mu ręce kolanami. W jednej chwili byłam przy nim i złapałam go za rękę.
-Zostaw go, Obito!- krzyknęłam. Spojrzał na mnie.
~Czyli jednak się spił... I nadal jest na haju...~ warknęłam w myśli... Oczy miał przekrwione i podkrążone.
-No i co...? Miła noc była...?- spytał patrząc na mnie. Spoliczkowałam go. W jednej chwili wytrzeźwiał. Zamrugał oczami patrząc na mnie nieprzytomnie.
-Jak możesz...- szepnęłam przez zaciśnięte gardło. Do oczu napłynęły mi łzy.
-R-Rin...- zaczął dukać. Puściłam go i wyszłam z pokoju. Pobiegłam do siebie i zamknęłam za sobą drzwi na klucz. Położyłam się na łóżku i ukryłam twarz w dłoniach. Zaczęłam płakać.
~Ja już po prostu z nimi nie mogę...!~ jeknęłam w myśli. Doszło mnie pukanie do drzwi.
-Rin? Rin otwórz proszę!- powiedział. Po głosie poznałam Obito.
-Odejdź. Nie zamierzam ci otworzyć.- powiedziałam przez łzy. Potrząsnął za klamkę.
-Rin proszę!- dobijał się.
-Daj mi spokój!- krzyknęłam wybuchając płaczem. Wcisnęłam głowę w poduszkę, by już go nie słyszeć.

<?>

Od Kakashi'ego Cd Ichime # 239

Popatrzyłem na nia i westchnąłem .. "To zawsze się tak kończy"
Zjawiłem się tuz przed nią i przytuliłem nagle .. cisza płakała milczałem
po prostu po czym szepnąłem poprawiając jej włosy i unosząc brodę delikatnie
-Ichime obiecałem Ci .. i dotrzymałem słowa nie mogłem tu być to nie tak ze zrobiłem to z własnej woli
-Czyli po co to zrobiłeś ?
-Z rozkazu .. ale więcej nie mogę Ci zdradzić -pocałowałem ją w czoło delikatnie i optrałem jej łzy

<Ichime>

Od Kakashi'ego Cd Rin # 238

Położyła się po chwili poczułem jej pocałunek delikatny po czym znowu oparła głowę o moją klatkę piersiową zamknęła oczy i głęboko odetchnęła ja gapiłem się w sufit.
Po jakimś czasie spałą już .. byłem zamyślony ..zamknąłem oczy ..
Obudziłem się Rano Rin już nie spała ..
-Śpioch -uśmiechnęła się
-Tak jasne .. lepiej zmykaj zanim Obito nas przyczi

<?>

Od Ichime Cd Kakashi # 166

-Próbujesz teraz mnie obarczać całą winą warknęłam.
-Ja mówię po prostu prawdę.
-Prawdę ty chyba nie rozumiesz Gaara jest mi bliski ale nie tak bliski jak ty robiłam wszystko byś wrócił ja rozumiem wszystko rozumiem,że miałeś swoje problemy i nie obwiniam cię za to jednak ty teraz nie wmawiaj mi,że cię nie potrzebuję krzyknęłam wychodząc zła z domu  nie mogłam tam zostać czułam ból i smutek z moich oczu zaczęły spływać łzy.

(Kakashi)

Od Rin Cd Kakashi # 23

Zawahałam się. Byłam tylko w króciutkich spodenkach i topie i nie byłam pewną czy powinnam... Spojrzałam w stronę drzwi do pokoju Obito. Tego wieczora był strasznie wkurzony i chyba się upił... Spał jak zabity... Spojrzałam na Kakashi'ego. Położyłam się obok niego i odetchnęłam głęboko. Otoczył mnie ramieniem. Westchnął.
-Jak ramię...?- spytałam szeptem.- Lepiej...?
-Tak... Nie narzekam...- odparł równie cicho.
-Ty nigdy nie narzekasz...- mruknęłam. Zaśmiał się cicho.
-Co prawda to prawda...- powiedział. Położyłam mu głowę na klatce piersiowej. Zamknęłam oczy... Przytuliłam się do niego. Podniosłam na niego spojrzenie. Patrzyliśmy sobie przez chwilę w oczy. Pocałowałam go delikatnie zamykając oczy. Następnie na powrót położyłam mu głowę na klacie. Odetchnęłam głęboko.

<?>

Od Kakashi'ego Cd Rin # 237

Popatrzyłem na nią po czym upiłem łyk herbaty ..
Rin poszła do pokoju .. potem ja poszedłem do siebie .. położyłem się na łóżko.
Zdjąłem cichy i zostałem w luźnych bokserkach

*********

Około trzeciej w nocy usłyszałem szmer .. uchyliły sie drzwi a w nich stała Rin
-Śpisz ?
-Nie a ty ?
-Tez nie mogę zasnąc -szepnęłą
-Chodź kładź się  .. -szepnąłem

<Rin>

Od Kakashi'ego Cd Ichime # 236

Popatrzyłem na nią po czym złąpałem za ramię ... odwróciła głowę ..
-Co chcesz ?
-Przepraszam ..
-Co mi po tym ..
-Weź tu wiąż koniec z końcem -mruknąłem
-Co bełkoczesz
-Ach no tak zapominałem masz teraz Gaare mnie już nie potrzebujesz -warknąłem

<Ichime>

Od Rin Cd Kakashi # 22

Westchnęłam.
-Obito... Kakashi... Na dziś koniec kłótni...- powiedziałam.- Jesteście męczący jak dwójka małych dzieci... O wszystko się żrecie... Czas dorosnąć...- westchnęłam. Obito chciał coś powiedzieć, ale jedno moje spojrzenie zamknęło mu usta. Wyszedł z pokoju. Podeszłam do Kakashi'ego i podałam mu herbatę.
-Po co?- spytał. Spojrzałam nie niego z wyrzutem i od razu wypił. Zamknęłam oczy wzdychając.

<?>

Od Ichime Cd Kakashi # 165

Spojrzałam na niego nic nie mówiąc zastanawiałam się nad jego dziwnym pytanie.
-Dla czego pytasz powiedziałam w końcu.
-No nie wiem może dla tego,że się nie odzywasz do mnie.
-Wiele się zmieniło odkąd odeszłeś.
-Co takiego.
-Gdy postanowiłeś odejść zostałam sama bez nikogo nie miałam z kim porozmawiać więc nauczyłam się trzymać wszystko w sobie teraz gdy wróciłeś możesz wreszcie zaopiekować się Rin za którą tak tęskniłeś powiedziałam myjąc naczynia.

(Kakashi)

Od Sasuke Cd Sakury # 391

Uśmiechnąłem się. Wziąłem z szafki podziurawioną szmatkę, by wytrzec ręce. Sakura w jednej chwili mi ją zabrała i powiedziała:
-To serwetka, nie ścierka...- spojrzała na mnie mrużąc oczy zażenowana.
-Cała podziurawiona...- skrzywiłem się.
-To normalne. Jest dziergana na drutach.- odparła.
-Ja tam wolę dziergać mieczem. Dziury są wtedy większe.- posłałem jej uśmiech i zabrałem się za znywanie. Przewróciła oczami. Jak już wszystko wymyłem, poszedłem do niej do sypialni. Leżała spokojnie i czytała książkę. Położyłem się koło niej patrząc na nią. Nasze spojrzenia się zetknęły. Uśmiechnąłem się. Odwzajemniła uśmiech. Odłożyła książkę i przysunęła się do mnie opierając głowę o moje ramię. Położyłem jej rękę na brzuchu... Spojrzałem jej w oczy z uśmiechem.
-Będę beznadziejnym ojcem...- mruknąłem i od razu się skrzywiłem.- Jestem narwany i nieprzewidywalny... Do tego mam w sobie tego podstępnego Juubi'ego...- powiedziałem.
-Miło, że mi schlebiasz...- powiedział Juubi.
-Wal się... To nie był komplement...- warknąłem. Poczułem jakby ktoś dał mi z brzuch z pięści. Zniosłem to jednak nawet nie drgnąwszy. Westchnąłem tylko.- Nie umiem zajmować się dzieckiem... Na pewno coś spieprzę...- powiedziałem i cofnąłem rękę.

<?>

Od Kakashi'ego Cd Rin # 234

Popatrzyłem błagalnie .. na nią no przecież .. jak mam nie rosząc rekom.
-Wieżysz w to .. -mruknąłem
Ale ona zabijała wzrokiem
-No dobra ..
usmiechnęła się a ja westchnąłem
-Wypad mi z tond a ja tu posprzątam
-Nie ja to zrobię !
Znowu mordercze spojrzenie ..
Wyszedłem grzecznie z łazienki po czym walnąłem sie na sofe Zjawił się Pakkun
-Wszystko gotowe szefie
-Spoko .. wskakuj
Wskoczył i położył się między nogami skulił i zasnął
gapiłem się bezczynnie w sufit .. po czym do mieskana wszedł Tobi
-A tobie co ?
-Kurwa Zetsu jebane twoje
-Nie moje !
-Spokój! -wrzasnęła z łazienki Rin .. po chwili wyszła
popatrzyłem na Tobi'ego .. a potem błagalnym wzrokiem na Rin

<?>

Od Rin CD Kakashi #20

Podeszłam do niego i kazałam mu iść do łazienki i nic nie robić. Poszedł. Wzięłam z szuflady igłę i nić chirurgiczną, bandarze i gazę. Usłyszałam jak Kakashi klnie:
-KURWA MAĆ!- warknął wściekle. Od razu znalazłam się w łazience. Cała podłoga była splamiona krwią. Spojrzałam na niego. W jednej ręce trzymał wyrwany kunai, a drugą trzymał się za ramię, z którego obficie ciekła krew.
-Cholera jasna! Mówiłam, żebyś niczego nie robił!- krzyknęłam i wyrwałam mu z ręki kunai. Obejrzałam je. Oprócz krwi spływała z niego również jakaś zielonkawa ciecz.
-Trucizna...- warknęłam pod nosem.- Zabierz rękę.- kazałam. Zabrał, a krew pociekła jeszcze szybciej. Przystawiłam usta do jego ramienia i zaczęłam ssać, by wydobyć truciznę z rany. Jeknął zaciskając zęby. Po kilku minutach, kiedy więcej nie byłam w stanie zrobić przed zatamowaniem krwawienia, odsunęłam się trochę i wyplułam krew z ust. Otarłam czystrzą ręką twarz i wzięłam igłę i nici. Nawlokłam nić. Kakashi spojrzał na mnie. Rzuciłam mu spojrzenie i powiedziałam:
-Nawet nie próbuj się opierać...- spojrzałam na niego morderczo. Przełknął ślinę, ale nic nie powiedział. Zaczęłam go zszywać. Widziałam, że go boli, bo miał zaciśnięte pięści i wargę przygryzł tak, że po brodzie pociekła mu strużka krwi. Kiedy już go pozszywałam, podniosłam rękę i zaczęłam używać medycznego jutsu, by wydobyć z niego resztę trucizny. Po kilku minutach pozbyłam się już całej i oczyściłam ranę. Następnie położyłam na nią gazę i owinęłam mu ramię szczelnie bandarzem. Otarłam pot z czoła i spojrzałam na niego skrzywił się.
-Najbliższy tydzień nie ruszasz ręką...- powiedziałam takim tonem, który nie cierpiał sprzeciwu.

<?>

Od Sakury Cd Sasuke # 169

Uśmiechnęłam się do niego .. kamień z serca mi spadł. zaczęliśmy się namiotnice całować ..
Po chwili zdjęłam mu koszulkę .. był cieplutki oparłam się o jego klatkę piersiowa i jeździłam
palcem po jego umięśnionym brzuchu .. zamknęłam spokojna oczy...
Ten dzień minął na prawdę szybko ..
Sasuke sam przygotował kolacje ..
-Da się zjeść ?
-Pycha
-Ryz kurczak i nic .. więcej
Uśmiechnęłam się
-Będziesz więcej gotował dojdziesz do wprawy
-Dzięki ..

<?>

Od Kakashi'ego Do Ichime # 233

Trening z reszta członków ANUBU. Jakoś małe wyzwanie jak dla mnie ..Utrudniałem im i wymyślałem
kreatywne zadania kto ukończył je miał przerwę kto nie zmagał się dalej..
Uczyłem ich pracy zespołowej oraz zasad .. poddawałem niby banalnym testa ale większość oblewała

********

Potem wróciłem do domu wykąpałem się .. był Obiad .. zjedliśmy go
Reszta gdzies prysła zostałem sam z Ichime w domu
-Obraziłaś się na mnie ?-spytałem

<Ichime> 


Od Gaary CD Ichime # 34

Popatrzyłęm na niego wstałem od stołu i wyszedłem .. miałem dość ..
Na polu treningowym zmagałem się z nerwami ..
Potem w miasteczku zjadłem Obiad .. po czym poszedłem powłóczyć się trochę samotnie
Dobrze mi to robiło już nie mogłem wyrobić patrząc na jego zmasakrowany ryj ....

Od Kakashi'ego Cd Rin # 231

Teraz to byłem mega zmieszany .. "Strace w huj dużo ludzi "
W tym momencie wpadł Pakkun .. zdyszany ..
-Sorki przerywam o hej Rin .. fu wracając jprd Kakashi zachodnia cześć coś tam walka  krew ANUBU !
Poderwałem się ..
Pakkun ruszył .. wyjście na dwór bez koszulki przy grubo temperaturze poniżej zera nie było zajebistym pomysłem. Jednak Faktycznie był rozlew krwi ..
-Kto was zatakowął ..
-Kil;ku dużo masa !
-Kurwa jasne wszystko wiem ..
Obczaiłem nagle od zajebania białych Zetsu .. !!
-Czy ja wszystko sam zawsze ! -warknąłem












Wszystko trwało 20 min .. potem ranni do szpitala a tamtych na sekcje ..
Po godzinie byłem w domu ..
-Kakashi krew ci leci
-Sejo gdzie ?
-Masz wbite kunai w ramie ..
Spojrzałem
-O kurwa .. -mruknałem

<?>











Od Rin CD Kakashi #19

Spuściłam wzrok ze smutkiem.
-Jeśli faktycznie mnie kocha, powinien umieć przyjąć to, że ja jego nie...- szepnęłam.- Nie umiem mu dać tego, czemo pragnie... Bo czyż nie szczera miłość nie jest mniej warta niż jej brak...? Ale nie chcę, by wybuchła wojna... I lepiej, żeby teraz Obito nie zostawał Hokage... Skoro nie umie odczytać uczuć osoby, którą rzekomo kocha, to tym bardziej nie będzie umiał odczytać uczuć mieszkańców wioski...- wstałam i spojrzałam za okno.
-Rin...- zaczął Kakashi, ale spojrzałam na niego i pochyliłam się zamykając mu usta pocałunkiem. Uśmiechnęłam się. Zamrugał oczami zdezorientowany.
-Po prostu będzie trzeba coś wymyślić... Nie mogę mu dać tego, czego pragnie... Albo sam do tego dojdzie, albo sama mu to powiem....- powiedziałam. Patrzył na mnie zdezorientowany. Był taki słodki, kiedy się mieszał.

<?>

Od Ichime Cd Gaara # 164

Wróciliśmy do domu od razu weszłam do kuchni  robiąc obiad Gaara siedział przy stole gdy przyszedł Obito znowu zaczęli się kłócić spojrzałam na nich zła mówiąc.
-Przestańcie natychmiast.
-On zaczyna warkną Obito.
-A ty musisz skończyć.
-Tak.
-Yh chłopaki nie musicie się lubić ale proszę was uspokójcie się.
-Nigdy krzyknęli dalej się kłócąc podeszłam do nich i walnęłam ich w łeb.
-Jeśli chcecie się kłócić to wynocha mi z tond warknęłam wracając do robienia obiadu.

(?)

O Kakashi'ego Cd Rin # 230

Byłęm zaskoczony .. jednak no .. nie chciałem by poznała to po mnie.
Patrzyłem wiec pewnie na nią uniosłem delikatnie jedna brew ..
-Wszyscy będziemy cierpieć z powodu tej nieszczęsnej miłości ..
-Czyli o co chodzi ?
-To jest totalnie fatalnie .. jezeli Obito się dowie to wróci do Madary, będziemy mieli przejebane życie
wybuchnie jedna wielka pierdolona wojna .. ty zostałaś ożywiona by temu zapobiec ..  nie spodziewaliśmy si.ę takiego zwrotu akcji .. miałaś uszczęśliwić Obito on miał zostać Hokage wraz z nami zniszczyć Madarę
taki był plan .. -pwoiedziałem
-Czyli ty ..
Przerwałem jej kładac delikatnie palec na usta
-Cierpiałem po twojej śmierci bo czułem sie winny niedotrzymania Obietnicy, z ty nie raz ratowałaś nam życie  .. i byłas moim i jego promykiem nadzieji ale on potrzebuje Cię bardziej bo znowu zabłądzi ..

<Rin>

Od Gaary Cd Ichime # 33

Popatrzyłęm na nią jakby się urwała z księżyca ..
-Nie no coś ty ktoś kto mnie pozbawił Demona !
-Nie dogadywałeś się z Shikaku
-Elo był częścią mnie
-Nawet bez niego jesteś potężny .. -powiedziała
-Wiem .bo poznałem uczucia .. -uśmiechnąłem się
Poszliśmy do miasta Ichime kupiła coś do domu by było do jedzenia ...
Potem nasieliśmy to do domu ..,

<?>

Od Rin CD Kakashi #18

Spojrzałam w inną stronę.
-No tak... Bliską osobą...- szepnęłam. Nagle nie wiem czemu, ale zrobiło mi się potwornie smutno. Westchnęłam. Trwała cisza. Spojrzałam na niego. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że on jest bez koszuli, a ja się w niego wtulam. W pierwszej chwili chciałam uciec i gdzieś się spalić ze wstydu, ale po chwili poczułam, że jest mi z tego powodu jednak bardzo przyjemnie. Skarciłam się w myśli.
~Nie możesz tak myśleć... Nie powinnaś...~ powiedziałam sobie w myślach. Zamknęłam oczy. Po głowie telepały mi się miliardy myśli...
"Powinnaś okazywać swoje uczucia"
"Czas powiedzieć samej sobie, co naprawdę czujesz"
"Musisz wybrać"
Otworzyłam oczy. Spojrzałam na Kakashi'ego. Nie mogłam wiecznie przed tym uciekać... Spojrzał na mnie. Patrzyliśmy sobie w oczy przez chwilę. Zaczęłam mówić:
-Kakashi... Bo ja...- drżał mi głos, a gardło miałam zaciśnięte.- Ja... Ja nie kocham Obito... On jest dla mnie jak brat... Którego bardzo kocham... Ale... Nie kocham go w ten sposób... Bo... Kocham...- zawahałam się.- Ciebie...- wyszeptałam tak cicho, że prawie niedosłyszalnym głosem.

<?>

Od Kakashi'ego Cd Rin # 229

Czytałem książkę trwała cisza .. w domu było cieplej niż na dworze ..
Nie wiem ale po jakimś czasie Rin przerwała
-Kakashi jesteś dla mnie bardzo ważny ..a kim ja dla ciebie jestem ?
Spojrzałem na nią .. nie zastanawiając się ani chwili .
-Młodsza siostrzyczka .. którą chronię bo brat mnie zabije .. i mu to obiecałem ..
-Aha .. a on nie może ..
-Obito .. nigdy nie zdążył Ci powiedzieć co do ciebie czuje .. ja miałem Cie tylko chronić
teraz jak już żyjesz on żyje .. to jestem przeszkodą .. no ale to nie zmienia faktu ze jesteś mi bliską osobą


<Rin >

Od Rin CD Kakashi #17

Przyjrzałam się książce. Skinęłam głową.
-Dobra..?- spytałam.
-Gdyby nie była, to bym nie czytał.- zaśmiał się. Uśmiechnęłam się. Niepewnie oparłam głowę o jego ramię i skuliłam się trochę nieświadomie w niego wtulając. Czułam bicie jego serca. Zamknęłam oczy. Oddychał spokojnie. Objął mnie ramieniem. Uśmiechnęłam się. Czułam się taka bezpieczna... Odetchnęłam... Dłuższą chwilę milczeliśmy oboje. Dopiero po jakimś pół godziny przerwałam ciszę mówiąc:
-Kakashi... Jesteś dla mnie bardzo ważny...- wyszeptałam. Nic nie odpowiedział.- A kim ja jestem dla ciebie...?- spytałam niepewnie.

<?>

Od Kakashi'egoi Cd Rin # 228

Popatrzyłem na Rin uśmiechnąłem się zwiłem książkę z szafki ..
po czym wbiłem do pokoju Obito
-Puka się ! -warknął
-Czy ty masz na obie moje bokserki ? -powiedziałm
-Nie .. -poiedział ironicznie ..
-Robisz pranie
-Ja 1
-A moze ja ! -mruknałęm
-No chyba ty
-Ja am zajedzie nie mam czasu 
-Ruchanie Ichime .. -szepnał ..
-Ty pało ! -warknąłem po chwili się zaczelismy szarpac
-Odszczekaj to -pwoiedziałem
-To ty masz psy ty z nimi gadasz sam se szczekaj !
Tak to wygladało głupio
Ja byłem w spodniach bez koszulki on w bokserkach tylko z jakąś bokserką
Nagle usłyszeliśmy głos Gaary
-Nie gwałćcie się przy ludziach ! -mruknął
Oboje na niego spojrzeliśmy ..
-Zamknij się ! -to nam równo wyszło
Wkurzony wyszedłem z pokoju .. bez pytania pozyczał moje rzeczy ..
wpadłem na kogoś spojrzałem Rin upadłą na podłoge
-Ała ..
-Podałem jej ręke .. -przepraszam
wstała
-Ciamajda .. -warknał Obito ...
-Spadaj .! zarzuciłem na siebie jakąs zwykłą rozpinana dresowa bluzę ..
wziąłem książkę i wyszedłem z domu
-Nie za ciepło ci -szepnęła Rin ?
-Idę tylko na 30 min .. ale dzięki   troskę ..

***********

Sprawdziłem czy reszta członków ANUBU wypełnia zadania.
Po utrudniałem im troszkę bo im się nudziło chyba ..
Kupiłem w mieście trochę owoców .. mleko .. cos na obiad
Po czym zaniosłem do domu wpakowałem do lodówki ..

***********

Cisza w domu pustka
-Gdzie Obito ?-spytałem Rin
-Na treningu ..
Aha dzięki ..  rzuciłem bluzę  .. po czym połozyłem się w salonie i czytałem ..
Rin usiadła niepewnie obok mnie
Popatrzyłem na nią
-Cos nie tak ?
-Nie okey .. -szepnęła
-Zrobiłęm jej miejsce
-Chcesz kładź się .. 
-Co czytasz ?
-Powieści erotycznych, z których pierwsza to „Eldorado Flirtujących” dostałem od Blooda

<?>

Od Ichime Cd Gaara # 163

-Odpocznę sobie później teraz bardzo chętnie się gdzieś przejdę.
-Więc choć powiedział otwierając drzwi uśmiechnęłam się i wyszłam szliśmy przez miasto rozmawiając.
-Nie było mnie zaledwie miesiąc a tu proszę Kakashi razem z Sasuke wrócił uczniowie Blooda wrócili Rin została ożywiona Obito również wrócił a właśnie dla czego tak bardzo go nie lubisz.
-Obito kiedyś zwany Tobim odebrał mi Shukaku nie wybaczę mu tego.
-Dla czego ci go odebrał.
-Przez rozkaz Madary.
-Współczuję na pewno ci go brakuje.
-Trochę.
-Mam nadzieję,że Shukaku  jeszcze do ciebie wróci ale wierz,że Obito się zmienił albo przynajmniej próbuje się zmienić może spróbujesz choć trochę się z nim dogadać powiedziałam patrząc na niego.

(Gaara)

Od Sasuke CD Sakura #371

Spojrzałem jej w oczy dziko.
-Dla mnie zawsze jesteś atrakcyjna... Pociągasz mnie jak żadna inna...- szepnąłem jej do ucha.- W przeciągu tych przeszło dwóch lat, jak mnie nie było, baaardzo wiele kobiet i dziewczyn do mnie startowało... Nie jedna myślała, że jak przyjdzie do mnie bez stanika, to pójdę z nią do łóżka... Ale jak widzisz... nadal jestem z tobą... i z żadną inną się nie kochałem...- dodałem.- Wiesz... Faceci są bardzo prości do zrozumienia... Jeśli na prawdę cię kochają, to zrobią dla ciebie wszystko, a każda inna będzie dla niego zbędna... Jeśli jednak są z tobą tylko dla stosunku, to będą się włuczyć po barach ze striptizem od rana do nocy i od nocy do rana... Ja tym gardzę... I tylko ty mnie pociągasz... Działasz na mnie jak magnes...- powiedziałem.- Nawet nie wiesz ile mnie czasem kosztuje, by się oprzeć...- dodałem i pocałowałem ją patrząc jej w oczy.

<?>

Od Sakury Cd Sasuke # 168

Popatrzyłam na niego . nie byłam sto procent pewna czy mówi prawdę.
-Jestes pewny ?-spytałam
-Tak .. -pocałował mnie w usta ..
Położyliśmy się na na kanapie .. chwile milcząłam
-Sasuke .. bo jak będzie dziecko się rozwijało .. to będę wtedy miała coraz większy brzuch .. i przestane być atrakcyjna .. to nie pójdziesz do innej ?

<Sasuke>

Od Rin CD Kakashi #16

Odwróciłam wzrok skrępowana.
-Może poproszę Obito, to co jakąś pożyczy...- powiedziałam schylając głowę i patrząc cała czerwona w ziemię.- To ja go.... spytam...- powiedziałam i jak skanikowany królik wyszłam z pokoju do Obito. Spojrzał na mnie pytająco.
-Obito... Bo... Kakashi'emu się czyste koszule skończyły... Pożyczysz mu....?- spytałam. Zaśmiał się.
-Jasne, że nie!- wybuchnął śmiechem.- Mam ten sam problem!- dodał śmiejąc się.- Ta co mam na sobie jest ostatnia.
-Aha... Jasne...- powiedziałam i wróciłam do pokoju Kakashi'ego. Szukał czegoś.
-Zgubiłeś coś...?- spytałam.
-Książkę...- odparł. Wyprostował się i na mnie spojrzał. Odwróciłam wzrok cała czerwona.
-Może to ta...?- wskazałam na pomarańczową książkę leżącą na szafce.
-Tak. Dzięki.- powiedział. Stałam pod drzwiami nie wiedząc co mam zrobić... Czułam, że nie powinnam tak na niego patrzeć... Ale miał takie piękne ciało... Nie... Nie mogłam tak myśleć... Obito by go wypatroszył...

<?>

Od Gaary Cd Ichime # 32

Znaczy trochę się działo .. kilka walk było ..Ale nic szczególnego no poza tym ze
Sakura Sasuke znowu spodziewają się dziecka .
-Wrócił ?
-Tak .. w wiosce pojawili sie dawni uczniowie Blood'a
-Kto ?
-Yahiko,Nagato,Konan .. no i mnisze tolerować jakoś tego całego Obito


************

Poszliśmy do reszty Na górę
-A jak coś Kakashi śpi więc nie bodźcie go -pośniedziała Rin
Ja spinałem się z Obito ten wyszedł trzasnął drzwiami ..
Potem Rin poszła zanieść śniadanie Kakashi'emu
-Chodźmy morze do miasta .. chyba ze chcesz odpocząć

<Ichime>

Od Kakashi'ego Cd Rin # 228

Padłem na miejscu nie wiem ile spałem .. miałem twardy sen.
jak już skulałem się z łóżka to uznałem że tak zostanę ..
Wtedy Ichime zapukała
-Prosze prosz e ..
Byłęm totalnie nieogarnięty zostawiła mi śniadanie i wyszła.
Zjadłem je po czym poszedłem do łazienki.. szybki prysznic ..
-Kurwa mac !! -wrzasnąłem .. wyszedłem z łazienki  ..
-Co jest spytała Rin ..
Jednałem po prostu ..  patrzac w sufit




















-Koszulki czyste mi się skończyły !!


<Rin>

Od Ichime Cd Gaara # 162

Spojrzałam na niego delikatnie się uśmiechając.
-To fajnie.
-Łał widzę,że skaczesz z radości na tą wieść.
-Przecież się cieszę.
-Widzę właśnie.
-Oj no wejś cieszę się ale nie okazuje tego.
-Zmieniłaś się.
-Może trochę.
-A właśnie jak upłyną ci ten miesiąc i może wreszcie powierz gdzie byłaś.
-Byłam w Wiosce Chmur i trenowałam z Killer Bee.
-Po co aż tam.
-Juubi uznał,że tylko Killer Bee może mnie nauczyć 100 % kontroli nad moją i Juubiego czakrą.
-I co udało się.
-Tak a jak tobie upłyną ten czas robiłeś coś ciekawego czy raczej nie zapytałam uśmiechając się.

(Gaara)

Od Rin CD Kakashi #15

Kakashi wrócił do domu nad ranem... Był chyba zmęczony, bo walnął się na łóżko i od razu zasnął. Poszłam do kuchni i jak zwykle chciałam przygotować śniadanie, ale do kuchni w tej samej chwili co ja weszła jakaś dziewczyna i tamten Gaara. Spojrzałam na nich. Dziewczyna powiedziała:
-Ty pewnie jesteś Rin... Ja jestem Ichime.- podała mi rękę. Uśmiechnęłam się odwzajemniając gest.
-Tak... Jestem Rin. Miło cię poznać.- odparłam. Weszliśmy we troje do kuchni. Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam z niej mleko. Następnie otworzyłam szafkę i wyjęłam z niej kawę. Zagotowałam wodę i zrobiłam wszystkim kawę, po czym przygotowałam dla wszystkich kanapki z różnymi dodatkami. Położyłam wszystko na stole. Ichime spojrzała na mnie.
-Zazwyczaj to ja robię śniadanie...- powiedziała.
-Możemy robić razem. Nie lubię siedzieć z założonymi rękami i patrzeć jak inni robią za mnie.- posłałam jej uśmiech. Skinęła głową. Wszyscy już po chwili zeszli na dół, oprócz Kakashi'ego. Zjedliśmy w ciszy, a atmosfera była napięta przez nastawienie Obito i Gaary względem siebie nawzajem. Po śniadaniu pozmywałyśmy wraz z Ichime. Obito już zaczął się użerać z Gaarą. Podeszłam do niego i ścisnęłam go za ramię.
-Idź może potrenować...- powiedziałam widząc, że zaraz może być nie ciekawie. Warknął tylko pod nosem i wyszedł trzaskając drzwiami. Westchnęłam i przeprosiłam Gaarę za jego zachowanie:
-Wybacz za niego... Ogólnie jest dość temperamentny i konfliktowy.... Ma... trudny charakter...- powiedziałam i poszłam na górę. Zajrzałam do Kakashi'ego. Nadal spał...
Kiedy dochodziła dwunasta, przygotowałam śniadanie dla Kakashi'ego. Tylko my zostaliśmy w domu. Zaniosłam mu je na górę. Zapukałam do jego pokoju. Usłyszałam huk.
-Proszę, proszę!- krzyknął ze środka. Otworzyłam drzwi. Siedział na podłodze i trzymał się skrzywiony za głowę.
-Dzień dobry... Zrobiłam ci śniadanie... Wszystko w porządku?- spytałam kładąc mu tacę ze śniadaniem na szafce nocnej.
-Tak tak.- odparł wstając.
-Spadłeś z łóżka... Przestraszyłam cię... Sorki...- speszyłam się.
-Nie, nie. Spoko. Dzięki za śniadanie.- uśmiechnął się.
-Nie ma za co...- szepnęłam.

<?>

Od Kushiny Cd Minato # 13

Wiesz,z chęcia.. uśmiechnęłam się
-Od razu ci się humor poprawił jak widać.
-Bo wiem kto wygra. zaśmiałam się złośliwie.
Wyszliśmy z miasta kierując się w stronę wielkiej polany.Wyciagnęłam broń czyli kilkanaście shurikenów i pięć kunai.Namikaze stanął pewny siebie na przeciwko mnie.
-No zaczynaj.Ja czekam. odparł
-Nie,to ty rozpoczynaj tą walkę.Dam ci fory. puściłam mu oczko
(Minato?)

Od Kakashi'ego Cd Rin/Tobi # 227

Popatrzyłem na niego po czym na nią .. zasmiałem sie ironicznie
-Ciekawski dostał włeb
-Zamknij sie
-Ogarnij sie Obito ..
-Sam sie !
-Chłopaki dość
-Dobra ja nie mam czasu .. czeka mnie robota -mruknąłem wyskakując oknem ...

**************

Zebrałem wszystkich z ANUBU na nocny trening .. by dać im wszystkim popalić .
W kilku przypadkach .. sprawiłem ze musieli trafic do szpitala .. nie miałem
jednak tego na sumieniu . stanąłem z Kinoe do pojedynku
-Kasujesz nam ludzi!
-Przyjmujesz byle kogo ..
-Tobie nikt nie dorówna .. ! -pwoiedział
-Niech się uczą i próbują !!














Pojedynek skończył się jak zawsze ...














Cofnąłem Chidori po czym wstałem .. zobaczyłem ze zaczyna świtać ..
-Pozbieraj ludzi i bierzcie sie do roboty ..
-Ale oni nawet nie spali ?
-Robisz z nich dzieci ... mięczaków .. wrzucaj na głęboka wodę .. -powiedziałem
-Nigdy sie nie zmienisz !
-Wymagam .. !
Potym poszedłem do domu w pokoju robnąłem na łózko i zasnałem ..

<?>  

Od Rin CD Tobi #14

Uśmiechnęłam się znowu.
-Ale naprawdę nic... To nic ważnego...- powiedziałam i spojrzałam w inną stronę. Byłam rozdarta. Nie chciałam ranić żadnego z nich... Obito powiedział:
-Oj... Rin... Rin...- westchnął.- Nie mogę cię do niczego zmusić, bo wiem, że to i tak nic nie da... Ale pamiętaj, że jakbyś chciała, to zawsze możesz do mnie przyjść i powiedzieć co cię gryzie... Okay...?- spojrzał mi w oczy. Posłałam mu uśmiech.
-Dzięki...- szepnęłam i wstałam.
-Gdzie idziesz...?- spytał.
-Pójdę poćwiczyć... Może się wprawię w taijutsu...- odparłam i zeskoczyłam z dachu znikając...

Od Rin CD Kakashi #13

Zestresowałam się.
-No tak... Tak jasne...- bredziłam coś bezsensu.- No jasne...- spojrzałam na swoje ręce. Drżały. Schowałam je za sobą, by tego nie dostrzegł.- Wiesz... Odpocznij może... Ja... Chyba już pójdę... Nie będę ci przeszkadzać...- wskazałam na drzwi i wstałam. Podeszłam do nich i nacisnęłam klamkę. Otworzyłam drzwi. Uderzyłam nimi kogoś. Spojrzałam za nie zdenerwowana i zobaczyłam Obito leżącego na ziemi i masującego sobie głowę.
-A ty co tu robisz? Nie powiesz chyba, że podsłuchiwałeś?!- spytałam.

<Chłopaki?>

Od Tobi'ego Cd Rin # 9

Popatrzyłęm na nią po czym usmiechnąłem się ..
-Masz sztuczny usmiech .. widze cos nie daje Ci spokoju
-Nie .. Obito
-Rin . nie kłam sama mi mówiłaś że ran nie można ukrywać .. ty nie ukrywaj emocjji

<?>

Od Kakashi'ego Cd Rin # 226

Skrzywiłem się nieco po czym .. chwile milczałem patrząc na nią ..
-Wiesz ja jestem beznadziejny w te klocki .. ja nie kochałem nikogo .. poza Ojcem
jedyne co to chronić miałem Ciebie i teraz taką dziewczynę Ichime .. pamiętasz Bisuke ?
-Tak .. masz go jeszcze ?
-Mam .. znaczy on pilnuje Ichime .. obiecałem sobie ze nie zawiodę tak jak w twoim przypadku ..
więc sory nie poradzę Ci nic .. spytaj Obito .. on chyba wie .. ja nie mam bladego pojęcia ..

<Rin>

Od Rin CD Kakashi #12

Spojrzałam na nich...
-Możemy pójść na górę...?- spytałam Kakashi'ego. Spojrzał na mnie i skinął głową. Poszliśmy odprowadzeni gniewnym pomrukiem Obito. Weszliśmy do jego pokoju. Zamknęłam drzwi i spojrzałam na niego. Usiadł na łóżku i spojrzał na mnie pytająco. Podeszłam niepewnie i usiadłam przed nim. Unikałam jego wzroku. Zaczęłam niepewnie:
-Wiesz... Bo... Chciałam cię... Spytać... O coś...- powiedziałam.
-Pytaj.- zachęcił mnie.
-Bo... Widzisz... Jest dwoje ludzi... Do których czuję... Coś więcej... Ale... Nie wiem... Do kogo bardziej... I... Nie chcę.. Żadnego z nich zranić...- powiedziałam zacinając się. Patrzyłam w ziemię miętosząc przy tym pościel w dłoniach. Serce waliło mi młotem.

<?>

Od Gaary Cd Ichime # 31

Wiedziałam że na pewno wywoła to u niej szok zdziwienie i radość
-Ehhh .. no chcesz wiedzieć ?
-Nie pytałabym
-Mieszka z nami Rin .
-Jaka Rin ?
-Ta ożywiona .. ta co Kakashi ją zabił
-Serjo ?
-Tak to nie koniec .. jest tu Obito ..
-Obito ?
-Tak ten co z nami współpracował ..
-I ktoś jeszcze
-Nie ..
-Aha ..-zrobiłą smutną minę
-A o byłbym zapominał jeszcze Kakashi ...
-Kakashi !!
-Tak .. głowy mu nie urwali znowu w ANUBU jest ..wrócił

<Ichime>?

Od Sasuke CD Sakura #370

Zacisnąłem rękę na skroni i warknąłem na niego:
-Dasz sobie spokój...? Czy mam ci dać popalić...?- wywarczałem.
-Może ty daj sobie spokój... Oboje wiemy, że nie umiesz czuć...- odparł.
-Stul pysk...- warknąłem i przeniosłem się do swojej podświadomości. Stanąłem przed kratami klatki i spojrzałem wściekle na Juubi'ego.- Masz przestać... Albo ja sam cię uciszę...- wywarczałem patrząc mu w oczy z gniewem. Zaśmiał się szyderczo.
-Proszę... Wystarczyło poprosić...!- powiedział i ból zniknął.
-Działasz mi na nerwy...- warknąłem.
-Powinieneś mi podziękować...- mruknął. Przeniosłem się z powrotem do rzeczywistości. Wstałem. Trochę się zachwiałem, ale odzyskałem równowagę. Poszedłem do kuchni. Podszedłem do zlewu i ochlapałem twarz zimną wodą. Westchnąłem pochylając się nad zlewem i wyplułem skrzepłą krew. Patrzyła na mnie ze strachem.
-Co się stało...?- spytała drżącym głosem.
-Nic... Skurwysyn myśli, że może się mną bawić...- odparłem ocierając twarz i opłukując zlew z krwi.- Nic takiego... Już przestał...- dodałem.

<?>

Od Kakashi'ego Cd Rin # 225

Po tym całym wielkim zamieszaniu .. ponownie wstąpiłem w szeregi ANUBU.
Wiele się nie zmieniło .. w sumię tylko było nas mniej .. Kinoe był dowódcą ..
Niestety .. to ja przejąłem pałeczkę .. jako bardziej doświadczony .. zorganizowąłem im nielada trening ..
Poza Kushiną i Minato .. reszta zdychała
-Jakim cudem te ciołki sie tu dostały .. zero współpracy na wejście oblałem chyba 12 ludzi
Po tym dniu postanowiłem się pokazać  Rin.

************

Dziewczyna siedziała na dachu jednego z budynków .. schowałem się w cieniu.
Nie bylem co to tego wszystkiego jakoś na prawdę pewny . ale ona mnie dostrzegłą
Przytuliła i popłakała się
-Czemu płaczesz ?
-To ze szczęścia .. Że znowu cie widzę .. -szepnęła
-Aha .. -objąłem ja delikatnie ..-wejdźmy możne do domu ?
-Zostajesz ?
-Odzyskałem .. posade w ANUBU .. -mruknąłem
-To cudownie
-Tak ... nawet bardzo .. -szepnąłem i westchnąłem
Po czym weszliśmy do środka .. w kuchni siedział Tobi
-Kakashi .. a ty co tu głowy ci nie ucięli
-Nie .. -szepnąłem

<Rin>

Od Nagato CD Konan #11

Spojrzałem na nią i zdjęcie psa. W jednej chwili przed oczami stanął mi Chibi... Zagryzłem zęby i mruknąłem:
-Jasne...- po czym ruszyłem na pole treningowe. Blood szedł za mną. Kiedy dotarliśmy na miejsce, rozejrzałem się.
-Wszędzie gen pieprzony śnieg...- warknąłem pod nosem. Złożyłem pieczęć i przywołałem dużego gada ziejącego ogniem. Skinąłem ja niego ręką, a ten ocieplił śnieg, który po chwili się roztopił, a następnie woda wyparowała. Odwołałem stworzenie i podszedłem do pali... Oparłem się o jeden z nich i spojrzałem na niego.
~Hah... Jak dawno mnie tu nie było...~ mruknąłem w myśli.

<Blood?>

Od Sakury Cd Sasuke # 167

Popatrzyłam na niego znowu zrobiło mi się go szkoda. Jego demon działał mi na nerwy ..
Delikatnie położyłam mu rękę na ramieniu.. po czym szepnęłam
-Morze pobądź z nim chwile sam na sam .. -mruknęłam
-Nie to zaraz przejdzie .. -szepnął
Nie byłam tego taka pewna widziałam jak się krzywi . 
pocałowałam go delikatnie w czoło i poszłam do kuchni ..
"Czemu on zawsze się wtrąca kiedy go nie chcemy .. "

<Sasuke>

Od Konan Cd Nagato # 3

Szliśmy przez wioskę .. ludzie zchodzili nam z drogi.
Zobaczyłam małą dziewczynkę .. płakała .. usmiechnęłam się podeszłam do niej
-Co się stało ?
-Zaginął mój piesek ..
Jak wyglądał .. ?
Pokazała mi jego zdjęcie ..













Pokaząłm go mistrzowi Bloodowi i Nagato
-Idźcie potrenować ja pomogę odnaleźć jej pieska ..

<Nagato/Blood>

Od Rin CD Tobi #11

Spojrzałam na niego i otarłam łzy... Szepnęłam:
-Przepraszam...- odwróciłam wzrok. Wyciągnął do mnie rękę i delikatnie przechylił moją głowę tak, że nasze spojrzenia się zetknęły. Uśmiechnął się. Westchnęłam.

<?>

Od Tobi'ego Cd Rin # 8

Wtuliła ie do mnie i płakała .. pocałowałem ją delikatnie w głowę.
-Nie płacz Rin .. -szepnąłem czule ..
Wziąłem ja delikatnie na ręce .. wszedłęm do domu przez okno..
Usiadłem na łózku .. odgarnąłem delikatnie włosy z jej twarzy ..
-Rin .. tyle lat czekałem by znowu cie widzieć nie rań mi serca i nie płacz ..


<Rin>

Od Rin Do Kakashi'ego #10

Siedziałam na dachu jednego z domów. Patrzyłam na zachodzące słońce... Było już prawie do połowy skryte za horyzontem. Westchnęłam. Zamknęłam oczy kładąc się w śniegu zalegającym na dachu... Spojrzałam w niebo, na którym zaczynały być widoczne pierwsze gwiazdy. Nagle poczułam czyjąś obecność. Spojrzałam za siebie. W cieniu komina stała postać... Przyjrzałam się jej... Moje serce szybciej zabiło. Wstałam i podbiegłam do niego. Wpadłam mu w ramiona i przytuliłam się do niego mocno. Wyszeptałam:
-Kakashi...- zamknęłam oczy. Po policzku spłynęła mi łza. Spojrzał na mnie i spytał:
-Czemu płaczesz...?- zmarszczył czoło. Uśmiechnęłam się patrząc mu w oczy.
-To ze szczęścia... Że znów cię widzę...- szepnęłam. Znów się do niego przytuliłam.

<Kakashi?>

Od Ichime Trening 4/4 # 161

 Trenowałam dobry miesiąc  ucząc się wszystkiego powoli ale bardzo dokładnie Killer Bee nie odpuszczał z anielską cierpliwością tłumaczył mi te trzy techniki w końcu nauczyłam się wykonywać Uwolnienie Yin, Uwolnienie Yang oraz Uwolnienie  Yin-Yang co było dla mnie wielkim sukcesem moje ostatnie zadanie zostało wykonane.
-Gratulacje udało ci się wykonać ostatnie zadanie powiedział uśmiechając się.
-Dziękuję gdyby nie ty na pewno by mi się to nie udało.
-Cieszę się, że mogłem ci pomóc teraz możesz spokojnie wrócić do domu.
-Tak jeszcze raz dziękuję powiedziałam.
-Nie ma za co mam nadzieje ,że jeszcze kiedyś nas odwiedzisz.
-Na pewno.
-Trzymam cię za słowo powiedział Gyūki.
-Możecie być pewni, że na pewno jeszcze was odwiedzę.
-Mamy taką nadzieję gdybyś jednak kiedyś potrzebowała naszej pomocy wezwij nas.
-Dobrze na pewno to zrobię powiedziałam uśmiechając się.
 -Yh więc chyba trzeba powiedzieć do widzenia czyż nie powiedział Killer Bee.
-Niestety tak to do widzenia powiedziałam odwracając się po woli idąc do wyjścia z wioski gdy nagle usłyszała głos Inoe.
-Ichime krzyknęła biegnąc do mnie.
-Co się stało zapytałam gdy mocno się do mnie przytuliła.
-Nie możesz odejść.
-Dla czego nie mogę.
-Bo ja nie chce byś mnie zostawiła.
-Muszę tam jest mój dom.
-Przecież mówiłaś, że nie masz rodziny.
-Bo to prawda.
-Więc zostań tu z nami jesteś dla mnie jak siostra nie chcę byś odeszła.
- Inoe posłuchaj dla mnie zawsze będziesz ważna ale tam jest mój dom i tam mam przyjaciół tam się urodziłam i muszę tam wrócić ale obiecuje ci, że na pewno będę cię odwiedzać.
-Często zapytała widziałam w jej oczach łzy.
-Tak często jak tylko będę mogła ok.
-Obiecujesz.
-Obiecuję.
-Więc do zobaczenia niedługo siostrzyczko powiedziała uśmiechając się.
-Do zobaczenia powiedziałam uśmiechając się naprawdę polubiłam tą wioskę zdobyłam tu wspaniałą  siostrę i trochę dziwnego przyjaciela no i poznałam wspaniałą bestię szczęśliwa wyszłam z wioski kierując się do mojego domu.
-Juubi.
-Hymn.
-Muszę ci podziękować.
-Za co.
-Za to, że kazałeś mi tu przyjść i za to, że ocaliłeś mnie od śmierci.
-Nie dziękuj to był mój obowiązek.
-Wcale nie.
-Tak.
-Dla czego.
-Ponieważ gdybym nie utrzymał cię przy życiu na pewno teraz albo niszczył bym jakieś wioski albo już został bym zamknięty w innym człowieku co nie za bardzo mnie zadowala.
-To wszystko wyjaśnia powiedziałam idąc dalej przed siebie Bisuke biegł przede mną prowadząc mnie do wioski o dziwo droga do wioski minęła mi bardzo spokojnie i bez problemowo  późnym popołudniem wróciłam do wioski za dużo się tu nie zmieniło od razu skierowałam się do domu gdy weszłam do niego zobaczyłam ,że w kuchni świeciło się światło od razu się tam skierowałam zobaczyłam tam Gaare uśmiechnęłam się do niego mocno się do niego tuląc strasznie za nim tęskniłam.
-Miło cię znowu zobaczyć powiedziałam uśmiechając się.
-Ciebie również powiedział również się uśmiechając nagle u góry usłyszałam jakieś głosy spojrzałam na Gaare pytająco.
-Masz gości.
-Nie.
-Więc kto jest u góry.
-Nasi wpół lokatorzy.
-Żartujesz.
-Nie.
-A kto z nami mieszka zapytałam patrząc na niego.

(Gaara)

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Od Sasuke CD Sakura #369

Wyszliśmy na zewnątrz.
-Możemy robić co tylko zechcesz... Dzisiaj mam wolne i zamierzam spędzić ten dzień tylko z tobą...- powiedziałem i przyciągnąłem ją do siebie. Spojrzałem jej w oczy i pocałowałem. Zarumieniła się.
-Ludzie się gapią....- szepnęła.
-Aż tak się mnie wstydzisz...?- spytałem i się zaśmiałem.
-Głuptasie...- pocałowała mnie delikatnie. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do mieszkania. Tam położyłem delikatnie na kanapie. Było jakoś dziwnie pusto... Zmarszczyłem czoło...
-Poczekaj chwilę... Coś mi tu nie pasuje...- powiedziałem i przeszedłem całe mieszkanie. Zajrzałem w każdy kąt. W kuchni na stole leżała kartka. Wziąłem ją i przeczytałem:
"Wróciłem tu po swoje rzeczy i zabrałem się. Nie będę wam teraz przeszkadzać, bo chyba potrzebujecie trochę czasu sam na sam. Pod swój dach wzięły mnie Manku i Tsuhikii, więc nie masz się co obawiać. W razie czego wiesz gdzie mnie szukać. ~Itachi"
Uśmiechnąłem się pod nosem. Sakura krzyknęła z salonu:
-I co? Co ci tak nie pasuje?- spytała.
-To, że Itachi się wyniósł.- odparłem wchodząc do salonu i spojrzałem na nią.
-Szkoda w sumie... Miło się z nim mieszkało...- powiedziała patrząc w sufit.
-Chyba nie powiesz mi, że nie byłem jedyny...- wymruczałem podchodząc do niej jak kot szykujący się do skoku.
-No coś ty! Mi zależy tylko na tobie...- odparła. W jednej chwili znalazłem się nad nią. Spojrzałem jej w oczy i pocałowałem ją delikatnie. Uśmiechnąłem się.
-A dla mnie tylko ty...- powiedziałem.- Z kobiet oczywiście... Żyjących...- dodałem. Usmiechnęła się. Odwzajemniłem uśmiech. Zacząłem ją namiętnie całować. I oczywiście Juubi znów musiał wszystko spieprzyć. Zaczął znów sprawiać mi taki ból, że czułem jak rozrywa mi czaszkę. Zacisnąłem dłoń na skroni i zagryzłem zęby. Zacisnąłem powieki. Czułem ja sobie wzrok Sakury. Jeknąłem głucho. Spytała zaniepokojona:
-Wszystko okay...?
Skinąłem głową, bo nic więcej nie byłem w stanie zrobić. Myślałem, że da sobie spokój, ale on nie przestawał, a ból tylko się nasilał. Po twarzy zaczął mi spływać pot. Zagryzłem mocniej zęby i usiadłem na skraju kanapy trzymając się za głowę.

<Sakura?>

Od Sakury Cd Sasuke #166

Sasuke zapomniał czegoś i się cofnął .. poczekałam na korytarzu.
Po chwili się zjawił .. uśmiechnęłam się.
-Czego zapomniałeś
-Papiery .. pokojowe
Uśmiechnęłam się i pocałowałam.
-Na co masz ochotę ?
-Nie wiem ...

(?)

Os Itachi'ego CD Manku #87

Spojrzałem na nią i wyciągnąłem do niej rękę. Odskoczyła, a ja w tym momencie pojawiłem się za nią i ta upadła na mnie, a byłem cały mokry. Ochlapałem ją jeszcze raz i widząc, że zamierza się znów odegrać, powiedziałem:
-Ja już skończyłem.- podszedłem do zlewu i opłukałem ręce. Następnie spojrzałem na siebie. Zdjąłem koszulę i chciałem iść po suchą do pokoju, w którym miałem spać,  o w nim były moje rzeczy, ale Manku zagrodziła mi drogę. Spojrzała na mnie krytycznie. Spojrzałem na nią.
-Itachi...- szepnęła.- Wyglądasz jak anorektyk...- dodała. Drżał jej głos. Spojrzałem na siebie... No... Przyznać musiałem, że dobrze to nie wyglądałem... Skóra i kości, a do tego w bliznach po szwach i licznych ranach. Skrzywiłem się, ale powiedziałem tylko:
-Przesadzasz...- mruknąłem i wyminąłem ją idąc do pokoju po suche ubranie. Kiedy zakładałem czystą koszulę, czułem na sobie ich wzrok. Odwróciłem się już ubrany i spytałem:
-Czy musicie się patrzeć jak zmieniam koszulę...? Bo zaczynam się czuć skrępowany...- spojrzałem na nie.

<?>

Od Sasuke CD Hashirama/Sakura #368

Wyszliśmy z gabinetu. Nagle coś mi się przypominało. Powiedziałem do Sakury:
-Poczekasz momencik? Zapomniałem o jednej sprawie.- spojrzałem jej w oczy. Skinęła głową. Wszedłem z powrotem do gabinetu i powiedziałem:
-Zapomniałem o sprawie, w której tu w ogóle przyszedłem.- zaśmiałem się.- Mam dla ciebie nie oddane podpisane sojusze z Wioską Wodospadu, Chmur i Mgły. Miałem je zostawić zaraz potem jak wróciłem, ale byłem padnięty, bo drogę powrotną zafundowałem twoim ludziom teleportacją i wykorzystałem mnóstwo chakry... Poza tym, wolałem je dać ci osobiście, żeby mieć pewność, że dotarły w nienaruszonym stanie.- ściągnąłem ręką do torby, którą miałem przymocowaną do pasa i wyjąłem z niej trzy zwoje. Podałem Hashiramie. Chciał coś powiedzieć, ale zanim zdarzył to zrobić, powiedziałem:
-Dobra. Ja muszę iść. Ten dzień spędzamy z Sakurą razem. Do zobaczenia.- pożegnałem się i wyszedłem do Sakury z powrotem na korytarz.

<Sakura?>

Od Manku Cd Itachi #73

Popatrzyłam na niego zrobiłam głupią minę ... po chwili byłam mokra
-Ty ... ty ...
- Chamie ?
Popatrzyłam na niego i znowu byłam jeszcze bardziej mokra
Zrobiłam to samo oblałam go
-Nie daruje Ci
-Jesteś pewny ? ,-uśmiechnęłam sie

(ITACHI)

Od Hashiramy Cd Sasuke #30

Rzuciłem okiem na Sasuke .. oraz na Sakure nie byłem co do tego pewny.
Widziałem jednak od początku ich znajomości, że to nie jest bajeczka.
Zastanowiłem się nad jego czynami
To wszystko wyglądało na prawdę wiarygodnie .. nawet bardzo.
-No dobrze .. wasza decyzja .. -uśmiechnąłem się
Oboje wyszli ..

(?)

Od Itachi'ego CD Manku #86

Uśmiechnąłem się.
-Nie... Po prostu mój organizm już nie jest w stanie przyswajać większej ilości pokarmu... Uzupełniam to w inny sposób...- powiedziałem i wstałem. Zebrałem naczynia i chciałem pozmywać, ale Manku od razu zabrała mi gąbkę i płyn do mycia naczyń. Spojrzałem na nią.
-Nie ma mowy... Jestem u was w domu i nie mam zamiaru siedzieć bezczynnie jak kołek przyglądając się jak wy wszystko robicie. Nie ma mowy.- powiedziałem i odebrałem jej z powrotem przybory kuchenne. Zabrałem się za zmywanie.

<?>

Od Sasuke CD Hashirama/Sakura #367

Zmarszczyłem czoło.
-Nie widzę takiej potrzeby...- powiedziałem otaczając ją ramieniem. Hashirama patrzył niby na mnie, ale wyglądał bardziej jakby patrzył "przeze mnie". Jakiś taki nieobecny wzrok miał.
-Może i mam trochę ma sumieniu, ale zrozumiałem swojej błędy i chcę je naprawić...- powiedziałem.- Życia tym wszystkim ludziom nie wrócę, ale mogę spróbować przyczynić się do odbudowy pokoju... Poza tym... Jedna rzecz we mnie była zawsze stała, a było nią uczucie, jakim darzę Sakurę... Zwyczajnie nie chciałem go przez pewien okres do siebie dopuścić, bo przywiązanie osłabia... I wiem to... To jest prawda, że nas osłabia... Ale mogę być słaby. Mam to gdzieś. Nie mam zamiaru być silnym dupkiem, który rani najdroższą sobie osobę.- powiedziałem.- Nie potrzebuje ochroniarza... Ani ona, ani nikt w tej wiosce... Postanowiłem sobie chronić mieszkańców Konohy choćby za cenę życia... A ja akurat należę do ludzi, którzy raz obrany cel osiągają... I kropka.- spojrzałem na niego twardo. Trwała cisza.

<?>

Od Manku Cd Itachi # 72

Cieszyłam się ze Itachi będzie przez kilka dni zonami w domu.
No w sumie to nie wiem .. dlaczego aż tak bardzo
Po chwili obie delikatnie go przytuliłyśmy .. z uśmiechem ..
Tsuhikii poszła do kuchni .. przygotować coś do jedzenia ..
Chwile rozmawiałam z  Itachim w salonie .. po czym poszliśmy na obiad .. co prawda nie wiele zjadł jak to Itachi zazwyczaj .
-Nie smakuje Ci ?-spytała Tsuhikii

<Itachi> 

Od Hashiramy Cd Sasuke # 29

Dzisiaj rano wezwałam do siebie Sakurę.
Gdy dziewczyna weszła do gabinetu wskazałem na fotel .. Usiadła niepewnie
usmiechnąłem sie do niej
-Słyszałem ze ponownie spodziewasz się .. dziecka ..
-Tak to prawda ..
-Jesteś bardzo silna .. ostatnie 2 ..
-Wiem nie ważne niech mi czcigodny Hashirama nie przypomina .. o co chodzi ?
-Potrzebujesz ochroniarza ?
-Nie Sasuke on się zajmę
0Jednak wiesz co było ostatnim razem
-Pan mu nie ufa ale ja nadal
-Sasuke ..sama wiesz..
Westchnęłam cichutko ..
-Proszę jednak w niego uwierzyć
W ty momencie weszedł
-O czym mówicie o mnie ?
Sakura usmiechnęła sie tylko do niego ..
-Pytam ją czy nie chce by ktoś z ANUBU ją chronił ..

<Sasuke>   

Od Itachi'ego CD Manku #85

Spojrzałem na nie.
-Jesteście pewne, że mogę zostać? Jestem jak kula u nogi...- spytałem. Usmiechnęły się obydwie.
-Jasne, że tak...!- zaśmiała się Manku.
-No pewnie! Wiemy na co się porywamy!- dodała ze śmiechem Tsuhikii. Uśmiechnąłem się i chwilę stałem patrząc na nie. W końcu rozłożyłem ramiona szeroko.
-No chodźcie!- zaśmiałem się i obydwie mocno przytuliłem. Zaśmiałem się znowu.

<?>

Od Manku Cd Itachi # 71

Uśmiechnęłam się, po czym popatrzyłam na niego .. przez jakiś czas leżał z zamkniętymi oczami.
Popatrzyłam na Tsuhikii .. do sali przyszła Sakura
-Za dwa dni wypisujemy go .. -usmiechnęła się
-To cudownie ! -usmiechnęłam się
Itachi tylko pokręcił oczami

*********

Dwa dni minęły ..bardzo powolnie .. mimo tego ze poświęcałam je na trening.
Oraz na odwiedziny ..
Pokój był posprzątany gotowy na przyjecie gościa .. Zabrałyśmy go do domu i pokazałyśmy gdzie co jest .. 

<Itachi>

Od Ichime Trening 3/4 # 160

Tego dnia miałam nauczyć się walki w ręcz byłam bardzo ciekawa czego  Killer Bee chce dokładnie mnie nauczyć spokojnie wyszłam z pokoju wędrują do kuchni gdzie siedziała Inoe.
-Hej powiedziała uśmiechając się.
-Cześć powiedziałam odwzajemniając uśmiech.
-Chcesz coś zjeść.
-Nie dziękuję ty zawsze jesteś w domu sama.
-Nie zawsze ale bardzo często.
-Twoja mama na pewno ciężko pracuje.
-Tak a co z tobą dla czego nie jesteś w domu.
-Yh nie mam domu.
-Dla czego.
-Tak naprawdę to nie mam rodziny więc nie mam własnego domu co za tym idzie nie muszę się martwic, że ktoś będzie za mną tęsknić powiedziałam patrząc na nią.
-Współczuję ale na pewno masz kogoś dla kogo jesteś ważna.
-Sama nie wiem z resztą to nie jest ważne gdzie jest Killer Bee.
-A no tak prosił byś przyszła na pole treningowe jak tylko się obudzisz.
-Dziękuję powiedziałam i wyszłam z domu po chwili dotarłam na pole treningowe gdzie czekał na mnie już Killer Bee.
-Długo czekasz zapytałam.
-Z 10 minut.
-Dobrze więc zaczynamy.
-Tak zaczynajmy powiedział atakując mnie najpierw ataki były słabe i łatwe do uniknięcia lecz później zaczął atakować coraz szybciej co powodowało, że nie zawsze udało mi się to obronić.
-Dobrze Ichime teraz coś ci pokarzę a ty będziesz musiała nie tylko się obronić ale tak, że mnie zaatakować rozumiesz.
-Tak.

-Więc zaczynajmy powiedział podrzucając swoje miecze .
*

 Od razu przypomniały mi się lekcje w akademii.szybko wyjęłam katanę którą dostałam i czekałam na pierwszy atak w końcu  Killer Bee pojawił się za mną chcąc mnie zaatakować szybko odwróciłam się by obronić jego atak wtedy zaczął się kręcić atakując mnie wszystkimi mieczami był bardzo szybki więc i ja musiałam przyśpieszyć by móc się obronić nagle Killer Bee.zatrzymał się i powiedział.
-Chcesz walczyć na poważnie.
-Oczywiście,że tak.
-Więc dobrze ale pamiętaj musisz się bardzo mocno skupić na obronie.
-Wiem.
-Gotowa.
-Tak.
-Start krzykną i znowu mnie atakował gdy chciałam go choć by drasnąć od razu odskakiwał i atakował nasza walka była równa żaden z nas nie chciał odpuścić walczyliśmy tak jak by od tego zależało nasze życie.
Nagle Killer Bee podrzucił dwa miecze atakują mnie resztą nie wiedziałam co się dzieje więc broniłam się tak by nie oberwać gdy dwa miecze wbiły się w ziemię obok mnie straciłam koncentrację i oberwałam z całej siły w klatkę piersiową odlatując dobry kawałek próbowałam wstać ale ból był tak okropny,że nie mogłam nawet się poruszyć zamknęłam oczy i straciłam przytomność.
Moje ciało strasznie mnie bolało słyszałam czyjeś głosy ale nie mogłam nic zrobić leżałam jak kłoda gdy po jakimś czasie otworzyłam oczy leżałam na jakimś łóżku w białej sali podniosłam się delikatnie by dowiedzieć się gdzie dokładnie jestem.
-W końcu się obudziłaś mrukną Juubi.
-Co to znaczy ile spałam.
-Dobre trzy dni.
-Trzy dni a gdzie ja jestem.
-W szpitalu.
-Co mi się stało.
-Walczyłaś z Killer Bee i oberwałaś.
-Dla czego nie mam śladu po uderzeniu.
-Oberwałaś bardzo mocno i zaczęłaś jak ty to ująć umierać.
 -Więc jak to się stało,że żyje.
-Uleczyłem cię i zagoiłem twoją ranę.
-Przecież ty nie umiesz leczyć.
-To,że tego nie robię nie oznacza,że tego nie umiem.
-Więc mogłeś uleczyć wtedy ojca Gaary i tych wszystkich ludzi.
-Tak.
-Więc dla czego tego nie zrobiłeś.
-Ponieważ żaden z ludzi nie jest wart mojej czakry.
-Jesteś okropny.
-Wiem o tym mrukną zła na niego wstałam z łóżka podchodząc do okna.
-Co ty robisz.
-Wychodzę.
-Jesteś za słaba nie możesz.
-Co cię to interesuje przecież żaden człowiek nie jest wart twojej czakry warknęłam wychodząc oknem po chwili już była na polu treningowym gdzie trenował Killer Bee gdy mnie zobaczył szybko do mnie podbiegł.
-Co ty tu robisz powinnaś leżeć w szpitalu.
-Nie mam zamiaru już i tak straciłam trzy dni czas na trening.
-Jesteś tego pewna.
-Tak.
-No dobrze więc zaczynajmy powiedział atakując mnie tym razem byłam bardziej czujna choć moje ciało jeszcze mnie bolało nie chciałam dać po sobie tego poznać gdy Killer Bee znowu podrzucił dwa miecze teraz była gotowa i skupiona na jednym celu gdy chciał mnie uderzyć w tedy ja przeniosłam się i z całej mojej siły walnęłam go w brzuch co spowodowało,że odleciał uderzając w ziemię podeszłam do niego by sprawdzić czy nic mu się nie stało w tedy on wstał i uśmiechnął się do mnie.
-Gratulacje udało ci się jesteś na prawdę silna.
-Dziękuję.
-Zostało ci tylko jedno zadanie.
-Jakie.
-Musisz nauczyć się Uwolnienia Yin ,Uwolnienia Yang oraz Uwolnienie Yin-Yang wiesz coś o tym.
-Hymn mniej więcej to ogarniam.
-Więc pomogę ci się tego nauczyć.
-Dla czego.
-Masz demona a te techniki mogą ożywić kogoś lub tworzyć postaci z nicości rozumiesz.
-Tak.
-Więc twój ostatni trening to nauka Uwolnienia Yin ,Uwolnienia Yang oraz Uwolnienie Yin-Yang jeśli ci się to uda twój trening zostanie zakończony rozumiesz.
-Oczywiście,że tak.
-Więc do roboty powiedział uśmiechając się teraz musiałam tylko tego nauczyć wiedziałam,że nie będzie to proste  ale nie mogłam się poddać nie teraz gdy nauczyłam się tak wiele.

Od Sasuke #366

Stwierdziłem, że w celu odzyskania zaufania ludzi, w pierwszej kolejności zawrę w imieniu Konohy sojusze z innymi wioskami. Poszedłem więc do gabinetu Hashiramy. Wszedłem do środka i stanąłem przed nim. Wstał zza biurka i spojrzał na mnie mówiąc:
-Hm... Nie spodziewałem się ciebie...- powiedział.
-Ta...- skrzywiłem się nieco. Jakie to czasem denerwujące jak przywitanie brzmi: "Nie spodziewałem się ciebie"....- Przyszedłem zaproponować ci coś...- powiedziałem. Uniósł brwi.
-Tak? A co?- spytał.
-Mianowicie... Wszyscy na tym skorzystamy, żeby nie było. Ja, sam najlepiej lub z kimś jeszcze, wyruszę do okolicznych wiosek zawrzeć sojusze... W ten sposób my, jako cała wioska, mamy szansę zyskać sprzymierzeńców, ty powiększysz swoje wpływy, a ja postawie duży krok na drodze do odzyskania zaufania ludzi. Co ty na to?- spojrzałem mu w oczy opierając się o ścianę i bawiąc kunaiem.
-No cóż... Brzmi dość kusząco...- powiedział.
-Czyli mogę wyruszyć...?- spytałem.
-Możesz... Pójdzie z tobą dwóch moich strażników... Strażników Hokage... Wtedy będą mieli większe zaufanie...- powiedział. Uśmiechnąłem się pokazując białe kły i powiedziałem:
-To niech się pośpieszą... Za trzy minuty pod bramą główną... Nie będę na nich czekał...- uniosłem zawadiacko jedną brew j złożyłem pieczęć i zniknąłem mu z oczu.
Pojawiłem się w mieszkaniu. Zajrzałem do sypialni. Nikogo. Poszedłem więc do kuchni. Sakura stała i robiła herbatę... Podszedłem do niej od tyłu i szepnąłem jej do ucha.
-Dzień dobry...- wyszeptałem. Uśmiechnęła się i pocałowała mnie w policzek. Odwzajemniłem uśmiech.
-Co będziesz dziaj robił...?- spytała.
-Nie będzie mnie kilka... Wyruszam zawrzeć sojusze z okolicznymi wioskami...- powiedziałem.
-Czyli nie będzie cię w domu w najbliższym czasie...?- spytała i trochę zżedła jej mina. Stanąłem przed nią i spojrzałem jej w oczy.
-To tylko kilka dni... Max tydzień... Jakoś dasz radę... Prawda...?- spojrzałem na nią ciepło. Pocałowałem ją długo i znów spojrzałem jej w oczy.- Chcę dla nas jak najlepiej...- szepnąłem i położyłem jej delikatnie rękę na brzuchu.- Chcę byśmy byli szczęśliwi... Wszyscy...- posłałem jej uśmiech.
-Ale obiecaj, że nie będzie to trwało dłużej niż tydzień... Obiecasz mi...?- spojrzała mi w oczy z nadzieją. Uśmiechnąłem się.
-Obiecuję.- powiedziałem i pocałowałem ją delikatnie na pożegnanie. Uśmiechnąłem się.- Do zobaczenia wkrótce...- powiedziałem i złożyłem pieczęć znikając.
Pojawiłem się przed główną bramą.
-Zostało im jeszcze 26 sekund...- mruknął Juubi. Skinąłem głową.- 17...- wymruczał. Uśmiechnąłem się pod nosem.- 8...- ziewnął. W tym momencie przede mną pojawiło się dwóch ludzi. Uśmiechnąłem się mrużąc oczy.
-Dobra... Ruszajmy... Nie ma co czekać... Za równo dwa tygodnie mamy być z powrotem, więc nie akceptuję zniżania prędkości. Jasne?- spojrzałem najpierw na jednego, a później na drugiego. W oczach mieli niepewność. Nic nie powiedzieli.- Bo jak nie....- zapaliłem na dłoni Amaretasu. Zadrżeli cofając się nagle. Zaśmiałem się gasząc płomień.- Żartuję przecież!- zaśmiałem się.- Ruszajmy.- dodałem i ruszyłem w stronę Wioski Wodospadu...

-Ygh... Powolni są...- warknął Juubi.
-A co ja mogę... Normalnie biegłbym szybciej, ale nie chce mi się później tłumaczyć w każdej wiosce czemu jestem sam, a co dopiero Hashiramie... Nie mam ochoty się z nikim użerać...- mruknąłem. Ale przyznać musiałem, że w takim tempie to raczej mała szansa, że dotrzemy tam w przeciągu kolejnego dnia... Skrzywiłem się. Zaszło słońce. Znowu zwolnili. Odwróciłem się i spojrzałem na nich. Spytałem:
-Co wy kurwa robicie? Nie ma czasu na takie wygłupy...- warknąłem.
-Ale czas robić obóz... W tym śniegu w nocy łatwo zgubić drogę...- powiedział jeden z nich. Przewróciłem oczami.
-Nie ma sensu się zatrzymywać... Doskonale znam drogę... Okrążyłem świat pewno ze dziesięć razy... Nawet w całkowitej ciemności znalazłbym drogę....- mruknąłem niezadowolony.
-Wybacz... Ale my nie damy rady biec dziś dalej... Potrzebujemy odpocząć...- powiedział drugi. Zastanowiłem się chwilę. Zacisnąłem pięści.
~Powinienem ich zostawić...~ warknąłem w myślach. Jednak zebrałem się w sobie i zwolniłem. Po chwili zupełnie się zatrzymałem. Mruknąłem nie odwracając się do nich:
-Dobra... Ale o wschodzie słońca ruszamy... Bez dyskusji...- powiedziałem.
-Ma się rozumieć.- powiedzieli jednocześnie.
-Jak wy się w sumie nazywacie...?- mruknąłem i spojrzałem na nich.
-Jestem Kotetsu.- powiedział pierwszy.
-A ja Izumo.- dodał drugi. Przyjrzałem im się. Zmrużyłem oczy. Spojrzałem w dal. Zamyśliłem się.
-Chodźcie... Niedaleko jest jaskinia... Tam spędzicie noc...- powiedziałem.
-A... ty...?- spytał Kotetsu. Odwróciłem się i spojrzałem mu dziko w oczy.
-Ktoś musi stać na straży... Ja nie muszę odpoczywać...- powiedziałem i pokazałem kły w dzikim uśmiechu. Skinęli głowami. Ruszyłem na zachód. Po kwadransie spokojnego spaceru doszliśmy do jaskini. Wskazałem na nią.
-Wejdźcie i odpocznijcie... Ja będę pilnował, aby nikt nie zagroził naszemu życiu...- powiedziałem spokojnie. Skineli głowami. Weszli do jaskini. Rozpalili ogień i położyli się...
Zapadła noc... Dochodziła może druga nad ranem... Nagle usłyszałem jak któryś z nich wychodzi z jaskini. Nie zareagowałem i nawet nie drgnąłem. Nadal siedziałem na gałęzi drzewa patrząc w dal zamyślony. Wspiął się na drzewo i stanął przede mną. Nie drgnąłem. Spytał:
-Czemu to robisz?- po głosie poznałem Kotetsu.
-Co...?- spojrzałem na niego.
-Czemu dbasz o nasze życie, skoro teoretycznie też mógłbyś pójść teraz odpocząć...?- doprecyzował. Uśmiechnąłem się pod nosem zamykając oczy. Otworzyłem ja po chwili.
-Widzisz... Dowodzę tą misją... I jako dowódca, jestem odpowiedzialny za życie swoich ludzi...- powiedziałem i znów spojrzałem w dal.
-Czemu wróciłeś...?- zadał kolejne pytanie.
-Bo zrozumiałem, że ramię kogoś, kogo kocham i swoich przyjaciół, którzy we mnie wierzyli...- powiedziałem. Milczał. Dopiero ja przerwałem ciszę: - Idź się jeszcze kimnij... Ja będę pilnował...- powiedziałem.
-Możemy się teraz zmienić...- odparł.
-Nie ma potrzeby... Mam więcej siły niż ktokolwiek w Wiosce i więcej niż wszyscy przypuszczacie...- posłałem mu uśmiech ukazujący szereg mych białych kłów. Spojrzałem w dal.
-A może i więcej niż ktokolwiek inny na tym świecie... Kto to wie...- dodałem w myślach.- Chociaż nie... Są silniejsi ode mnie... Jakby nie patrzeć jest jeszcze mój brat, Madara... i nasz ukochany Hashirama.- zaśmiałem się w sobie...
-Dobra. Masz jeszcze cztery godziny. Wykorzystaj je.- powiedziałem i spojrzałem na niego. Skinął głową i zeskoczył z drzewa wchodząc z powrotem do jaskini. Uśmiechnąłem się pod nosem.
Nadszedł świt. Wstali i szybko zjedli śniadanie. Zeskoczyłem z drzewa i spojrzałem na nich. Uśmiechnąłem się pod nosem.
-Dobra... Koniec odpoczynku. Idziemy.- powiedziałem. Skineli głowami i ruszyliśmy.- Ale bez zwalniania. Jasne?- dodałem.
-Jasne.- odparli i dalej biegliśmy w ciszy.
Po pół dnia powiedziałem:
-Okay... Zbliżamy się do granicy Kraju Ognia... Możemy napotkać strażników... Jeśli by tak się stało, to ja mówię, a wy tylko stoicie za mną i w razie gdybym coś do was mówił czy coś, to odpowiadacie.- powiedziałem. Skineli głowami. Już po kilku minutach, tak jak przypuszczałem, dostrzegłem strażników. Zwolniłem. Zagrodzili nam drogę.
-Czego chcecie?- warknął pierwszy.
-Spokojnie. Jestem Sasuke Uchiha. To są Kotetsu i Izumo. Przysłał nas Hashirama Senju, Hokage Konohy, byśmy zawarli sojusz z Wioską Wodospadu.- powiedziałem.
-Jesteś na pierwszej stronie naszego BINGO...- mruknął jeden z nich i pokazał mi pierwszą stronę książeczkę. Spojrzałem na nią. W pierwszej chwili miałem ochotę powiedzieć: "Mogli wybrać lepsze zdjęcie", ale ugryzłem się w język. Spojrzałem na nich i wyprostowałem się.
-Macie chyba nieaktualny podręcznik...- powiedziałem.
-Czyżby...? Czemu mamy ci uwierzyć...?- zapytał któryś podejrzliwie.
-Bo jest ze mną dwoje strażników Hokage.- odparłem wskazując na Kotetsu i Izumo. Przymrużyli oczy.
-Udowodnijcie swoją tożsamość...- warkneli. Wyciągnęli coś z kieszeni oboje i wyciągnęli w stronę strażników. Strażnicy poliwali powoli głowami.
-Autentyki...- mruknął jeden z nich. Obrzucili mnie nieufnym spojrzeniem i jeden, wyglądający na dowódcę, mruknął do innego:
-Idź zawiadomić ANBU i Władcę... Zachowaj czujność...- wymruczał. Facet skinął głową i zniknął.
-I co? Karzecie nam tu czekać?- spytałem krzyżując ręce na piersiach.
-Możliwe...- mruknął dowódca. Skrzywiłem się mrużąc oczy. Juubi warknął:
-Ygh... Zabijmy ich... Nie będzie problemu...- warczał.
-Nie jesteśmy tu by mnie jeszcze bardziej znienawidzili... Mamy zawrzeć sojusze i odzyskać zaufanie...- odwarknąłem.
-Mam sam to zrobić...?- warknął groźnie.
-Powodzenia....- zamknąłem oczy i posłałem mu groźny uśmiech.
-Sam się prosisz, bym cię zniszczył...- wydał z siebie niebezpieczny pomruk. Poczułem jak gdyby ktoś rozrywał mi głowę od środka. Dłuższą chwilę starałem się to znosić, ale po chwili ból stał się nie do zniesienia. Zagryzłem zęby i złapałem się za skroń. Zacisnąłem pięść. Izumo podszedł do mnie bliżej i spytał:
-Wszystko w porządku..?- spojrzał na mnie. Wszystkie moje mięśnie były napięte.
-Tak...- wymruczałem w końcu przez zaciśnięte zęby.- Tylko mój towarzysz się niecierpliwi...- dodałem zagryzając mocniej zęby. Izumo cofnął się przełykając nerwowo ślinę.
-Radzę wam się pospieszyć... Juubi nie należy do cierpliwych demonów...- wywarczałem patrząc na strażników granicy. Wszyscy cofnęli się parę kroków patrząc na mnie ze strachem.- Nie wypuszczę go, bo jest pod moją kontrolą, ale tylko kiedy jestem przytomny... Ból rozrywa mi głowę... Jeśli stracę przytomność, on was zniszczy... A ja nie będę miał na to wpływu... Radzę wam nas przepuścić... Inaczej może być nie ciekawie...- powiedziałem z trudem łapiąc oddech. Zachwiałem się. Kotetsu mnie podtrzymał. Spojrzałem na niego. Skinął głową.
-On nie kłamie...- powiedział Kotetsu. Dowódca tamtych wymienił przerażone spojrzenia ze swymi ludźmi.
-Jak was przepuścimy, to demon przestanie go nękać i on przestanie być zagrożeniem...?- spytał dowódca. Skinąłem z trudem głową. Po twarzy spływał mi pot... Dowódca powiedział:
-Idźcie więc, ale idzie z wami czwórka moich ludzi dla bezpieczeństwa...!- powiedział. Ból natychmiast zelżał. Odetchnąłem i stanąłem o własnych siłach.
-Dzięki...- powiedziałem do Kotetsu. Skinął głową. Ruszyliśmy.

Po dwóch godzinach znaleźliśmy się w pobliżu bram wioski. Zwolniliśmy. Przed bramą strażnicy wymienili parę zdań i nas przepuścili. W między czasie ból zniknął. Kiedy szliśmy przez Wioskę, ludzie patrzyli na mnie ze strachem. Zobaczyłem w ciemnej uliczce jakichś dwóch chłopaków. Z całej siły walili trzeciego pięściami po głowie. Zagryzłem zęby. Zboczyłem z drogi.
-Dowódco...- zaczął Izumo, ale warknąłem gasząc go:
-Stul pysk...- warknąłem. Wszedłem w ciemną uliczkę i w jednej chwili uniósłem jedną ręką jednego, a drugą drugiego z napastników. Warknąłem:
-Myślicie, że jesteście silni pokonując we dwójkę słabszego? Tak myślicie?- spytałem patrząc na nich. Oboje mieli teraz strach w oczach.
-N-Nie... My... My tylko...- zaczął tłumaczyć pierwszy.
-Zamknij się już. Twoje durne wymówki mnie nic nie obchodzą. Wiem dokładnie coście robili.- warknąłem. Puściłem ich. Oparli się o ścianę w strachu. Wyciągnąłem rękę do chłopaka leżącego na ziemi. Z nosa i warg ciekła mu krew i miał poobijaną głowę i przedramiona, którymi próbował się bronić.
-Jak cię zwą?- spytałem.
-H-Haku...- wydukał. Uśmiechnąłem siewu pomogłem mu wstać. Spojrzał na mnie z niedowierzaniem.
-A więc, Haku. Nie daj sobą pomiatać. Pokaż, że nie jesteś tylko słabym chłopakiem z dzielnicy, którego w tobie widzą. Jeśli nie powiesz "nie", to tak będzie wyglądać twoje życie.- powiedziałem i poklepałem go po plecach. Wyciągnąłem z torby umocowanej do pasa dwa kunaie i dwa shurikeny.- Weź je. Ćwicz sobie. Ale pamiętaj, że shinobi używa broni, nie do ataku, a do obrony. Bowiem najskuteczniejszym sposobem na pokonanie wroga, jest zmienić go na swego przyjaciela.- powiedziałem i się uśmiechnąłem do niego. Poczochrałem go po włosach i wróciłem do swych towarzyszy. Kotetsu spojrzał na mnie pytająco. Uniosłem otwartą dłoń na znak, byśmy po prostu szli dalej...
Minęło pięć minut, kiedy stanęliśmy pod Gabinetem. Spojrzałem na niego. Minęła chwila zanim strażnicy wyjaśnili sobie nawzajem po co tu jesteśmy, i że można mnie przepuścić. W końcu jednak stanęliśmy przed Władcą Wioski. Skłoniłem się i powiedziałem:
-Hashirama Senju przesyła pozdrowienia i wyrazy szacunku.- powiedziałem.- Jestem Sasuke Uchiha i zostałem przysłany wraz z tymi dwoma Strażnikami Hokage, Kotetsu i Izumo, przed twoje oblicze w imieniu naszego Hokage, w celu zawarcia sojuszu między Wioską Liścia, a Wioską Wodospadu.- wyprostowałem się i spojrzałem na człowieka stojącego przede mną. Patrzył na mnie nieufnie, ale powiedział:
-Wiele o tobie słyszałem... Wpierw rzeczy bardzo dobre... Jeśli pamięć mnie nie zawodzi, jakiś czas byłeś Hokage Konohy... Później jednak wiele dobrego nie wyłapały moje uszy na twój temat...- powiedział.
-Każdy ma prawo błądzić, lecz nie każdy umie dostrzec swoje błędy... Ja je dostrzegłem.. Lecz nie jest celem naszej wizyty rozpatrywanie przeszłości, a zapewnienie przyszłym pokoleniom bezpiecznej przyszłości...- odparłem patrząc mu w oczy.
-Dobrze więc... Zasiądźmy do obrad...- powiedział i poszliśmy do innej sali, gdzie po chwili zebrała się starszyzna wioski. Wszyscy patrzyli na mnie jak na demona... W duchu przewróciłem oczami.
-Wszędzie to samo...- mruknąłem w myśli.
-A czego się spodziewałeś...?- zadrwił Juubi.
-A zamknij się...- prychnąłem, a ten nie miał ochoty się kłucić, więc zamilkł...
Po przeszło półtorej godziny zawarliśmy w końcu sojusz. Już wkrótce opuściliśmy ich kraj odprowadzeni przez strażników. Izumo spytał:
-Gdzie ruszymy teraz...?- spojrzeli na mnie pytająco.
-Teraz do Wioski Chmur.- odparłem i ruszyliśmy...
Znów musieliśmy zatrzymać się na noc w jaskini, którą wychaczyłem kilka miesięcy wcześniej. Poszli spać, a ja pilnowałem obozu. O świcie ruszyliśmy dalej.
Po południu dotarliśmy do granicy. Znów była gadka ze strażnikami, ale obyło się bez "ingerencji Juubi'ego". Pod wieczór zawarliśmy kolejny sojusz. Zostaliśmy zaproszeni na noc do hotelu w Wiosce Ukrytej w Chmurach. Zgodziłem się i tam spędziliśmy noc...
Z samego rana wyruszyliśmy do Kraju Wody...
Podróż zajęła nam cztery dni, ze względu na nieoczekiwaną burzę ja morzu, którą musieliśmy przeczekać... Dopiero piątego dnia nad ranem zjawiliśmy się w Wiosce Mgły... Prawie cały dzień zszedł nam na rozmowach, umowach i wym wszystkim i dopiero po południu mogliśmy wyruszyć w drogę powrotną...
-Cholera...- mruknąłem marszcząc czoło.
-Coś nie tak...?- spytał zaniepokojony Kotetsu.
-Taaa... Powinienem dzisiejszego dnia być z powrotem...- powiedziałem krzywiąc się.
-Czemu?- zdziwił się Izumo.
-Obiecałem...- odparłem. Trwała cisza.- Dobra... Nie mam czasu na was czekać... Będę musiał użyć jutsu... Zaufajcie mi...- powiedziałem. Spojrzeli na mnie nic nie rozumiejąc. - Połóżcie mi ręce na ramionach.- powiedziałem. Spojrzeli na mnie jak na wariata.- Nie marudźcie...!- warknąłem. Położyli mi ręce na ramionach.- Dobra... Teraz pamiętajcie, żebyście nie puścili mych ramion, bo może być nie ciekawie...- ostrzegłem. Skinęli głowami. Złożyłem pieczęć i przeniosłem nas za wioskę. Po kilkunastu takich teleportacjach, znaleźliśmy się u bram Konohy. Powiedziałem:
-Możecie już mnie puścić...- spojrzałem na nich.
~Wykorzystałem dużo chakry...~ pomyślałem marszcząc czoło.~ Trzy dorosłe osoby i taka odległość, to ciężka mieszanka...~ dodałem. Spojrzałem na nich.
-Dobra... Chodźcie do Hashiramy...- powiedziałem. Poszliśmy... Dałem mu wszystkie papiery i wróciłem zmordowany do mieszkania. Sakury jeszcze nie było. Nawet się nie przebrałem i padłem na łóżko. Błyskawicznie zasnąłem...

Obserwatorzy