Westchnęłam...
-Tsa...- skrzywiłam się i poszłam na dół. Zrobiłam
dwie kawy. W drodze na górę zajrzałam do pokoju Obito. Nie było go w
środku. Usłyszałam warczenie. Zaniepokojona zostawiłam kawy na szafce w
korytarzu i zajrzałam do Kakashi'ego. Obito stał nad nim i okładał do
pięściami po twarzy przytrzymując mu ręce kolanami. W jednej chwili
byłam przy nim i złapałam go za rękę.
-Zostaw go, Obito!- krzyknęłam. Spojrzał na mnie.
~Czyli jednak się spił... I nadal jest na haju...~ warknęłam w myśli... Oczy miał przekrwione i podkrążone.
-No
i co...? Miła noc była...?- spytał patrząc na mnie. Spoliczkowałam go. W
jednej chwili wytrzeźwiał. Zamrugał oczami patrząc na mnie
nieprzytomnie.
-Jak możesz...- szepnęłam przez zaciśnięte gardło. Do oczu napłynęły mi łzy.
-R-Rin...-
zaczął dukać. Puściłam go i wyszłam z pokoju. Pobiegłam do siebie i
zamknęłam za sobą drzwi na klucz. Położyłam się na łóżku i ukryłam twarz
w dłoniach. Zaczęłam płakać.
~Ja już po prostu z nimi nie mogę...!~ jeknęłam w myśli. Doszło mnie pukanie do drzwi.
-Rin? Rin otwórz proszę!- powiedział. Po głosie poznałam Obito.
-Odejdź. Nie zamierzam ci otworzyć.- powiedziałam przez łzy. Potrząsnął za klamkę.
-Rin proszę!- dobijał się.
-Daj mi spokój!- krzyknęłam wybuchając płaczem. Wcisnęłam głowę w poduszkę, by już go nie słyszeć.
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz