Łzy jeszcze mocniej napłynęły mi do oczu i już po chwili spływały po całych policzkach.
-Jakbyś mnie kochał naprawdę, to byś wiedział co ja czuję...- zapłakałam i się wyrwałam.
-Rin...- zaczął, ale ja wyskoczyłam przez okno na dach następnego domu i zaczęłam bec przed siebie. Po kilku minutach już nie byłam w stanie biec, bo kompletnie odmarzły mi stopy. Cała byłam zamarznięta... Drżałam usiadłam na jednym z dachów i oparłam się o komin kuląc z zimna. Już nawet nie miałam jak płakać... Chyba zamarzły mi nawet łzy. To wszystko... Ja tak nie umiałam.
<Tobi? A może ktoś inny?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz