Wyszliśmy na zewnątrz.
-Możemy robić co tylko zechcesz... Dzisiaj mam wolne i zamierzam spędzić ten dzień tylko z tobą...- powiedziałem i przyciągnąłem ją do siebie. Spojrzałem jej w oczy i pocałowałem. Zarumieniła się.
-Ludzie się gapią....- szepnęła.
-Aż tak się mnie wstydzisz...?- spytałem i się zaśmiałem.
-Głuptasie...- pocałowała mnie delikatnie. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do mieszkania. Tam położyłem delikatnie na kanapie. Było jakoś dziwnie pusto... Zmarszczyłem czoło...
-Poczekaj chwilę... Coś mi tu nie pasuje...- powiedziałem i przeszedłem całe mieszkanie. Zajrzałem w każdy kąt. W kuchni na stole leżała kartka. Wziąłem ją i przeczytałem:
"Wróciłem tu po swoje rzeczy i zabrałem się. Nie będę wam teraz przeszkadzać, bo chyba potrzebujecie trochę czasu sam na sam. Pod swój dach wzięły mnie Manku i Tsuhikii, więc nie masz się co obawiać. W razie czego wiesz gdzie mnie szukać. ~Itachi"
Uśmiechnąłem się pod nosem. Sakura krzyknęła z salonu:
-I co? Co ci tak nie pasuje?- spytała.
-To, że Itachi się wyniósł.- odparłem wchodząc do salonu i spojrzałem na nią.
-Szkoda w sumie... Miło się z nim mieszkało...- powiedziała patrząc w sufit.
-Chyba nie powiesz mi, że nie byłem jedyny...- wymruczałem podchodząc do niej jak kot szykujący się do skoku.
-No coś ty! Mi zależy tylko na tobie...- odparła. W jednej chwili znalazłem się nad nią. Spojrzałem jej w oczy i pocałowałem ją delikatnie. Uśmiechnąłem się.
-A dla mnie tylko ty...- powiedziałem.- Z kobiet oczywiście... Żyjących...- dodałem. Usmiechnęła się. Odwzajemniłem uśmiech. Zacząłem ją namiętnie całować. I oczywiście Juubi znów musiał wszystko spieprzyć. Zaczął znów sprawiać mi taki ból, że czułem jak rozrywa mi czaszkę. Zacisnąłem dłoń na skroni i zagryzłem zęby. Zacisnąłem powieki. Czułem ja sobie wzrok Sakury. Jeknąłem głucho. Spytała zaniepokojona:
-Wszystko okay...?
Skinąłem głową, bo nic więcej nie byłem w stanie zrobić. Myślałem, że da sobie spokój, ale on nie przestawał, a ból tylko się nasilał. Po twarzy zaczął mi spływać pot. Zagryzłem mocniej zęby i usiadłem na skraju kanapy trzymając się za głowę.
<Sakura?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz