Tego dnia miałam nauczyć się walki w ręcz byłam bardzo ciekawa
czego Killer Bee chce dokładnie mnie
nauczyć spokojnie wyszłam z pokoju wędrują do kuchni gdzie siedziała Inoe.
-Hej powiedziała uśmiechając się.
-Cześć powiedziałam odwzajemniając uśmiech.
-Chcesz coś zjeść.
-Nie dziękuję ty zawsze jesteś w domu sama.
-Nie zawsze ale bardzo często.
-Twoja mama na pewno ciężko pracuje.
-Tak a co z tobą dla czego nie jesteś w domu.
-Yh nie mam domu.
-Dla czego.
-Tak naprawdę to nie mam rodziny więc nie mam własnego domu co za tym idzie nie muszę się
martwic, że ktoś będzie za mną tęsknić powiedziałam patrząc na nią.
-Współczuję ale na pewno masz kogoś dla kogo jesteś ważna.
-Sama nie wiem z resztą to nie jest ważne gdzie jest Killer
Bee.
-A no tak prosił byś przyszła na pole treningowe jak tylko
się obudzisz.
-Dziękuję powiedziałam i wyszłam z domu po chwili dotarłam
na pole treningowe gdzie czekał na mnie już Killer Bee.
-Długo czekasz zapytałam.
-Z 10 minut.
-Dobrze więc zaczynamy.
-Tak zaczynajmy powiedział atakując mnie najpierw ataki
były słabe i łatwe do uniknięcia lecz później zaczął atakować coraz szybciej co
powodowało, że nie zawsze udało mi się to obronić.
-Dobrze Ichime teraz coś ci pokarzę a ty będziesz musiała
nie tylko się obronić ale tak, że mnie zaatakować rozumiesz.
-Tak.
-Więc zaczynajmy powiedział podrzucając swoje miecze .
Od razu
przypomniały mi się lekcje w akademii.szybko wyjęłam katanę którą dostałam i czekałam na pierwszy atak w końcu Killer Bee pojawił się za mną chcąc mnie zaatakować szybko odwróciłam się by obronić jego atak wtedy zaczął się kręcić atakując mnie wszystkimi mieczami był bardzo szybki więc i ja musiałam przyśpieszyć by móc się obronić nagle Killer Bee.zatrzymał się i powiedział.
-Chcesz walczyć na poważnie.
-Oczywiście,że tak.
-Więc dobrze ale pamiętaj musisz się bardzo mocno skupić na obronie.
-Wiem.
-Gotowa.
-Tak.
-Start krzykną i znowu mnie atakował gdy chciałam go choć by drasnąć od razu odskakiwał i atakował nasza walka była równa żaden z nas nie chciał odpuścić walczyliśmy tak jak by od tego zależało nasze życie.
Nagle Killer Bee podrzucił dwa miecze atakują mnie resztą nie wiedziałam co się dzieje więc broniłam się tak by nie oberwać gdy dwa miecze wbiły się w ziemię obok mnie straciłam koncentrację i oberwałam z całej siły w klatkę piersiową odlatując dobry kawałek próbowałam wstać ale ból był tak okropny,że nie mogłam nawet się poruszyć zamknęłam oczy i straciłam przytomność.
Moje ciało strasznie mnie bolało słyszałam czyjeś głosy ale nie mogłam nic zrobić leżałam jak kłoda gdy po jakimś czasie otworzyłam oczy leżałam na jakimś łóżku w białej sali podniosłam się delikatnie by dowiedzieć się gdzie dokładnie jestem.
-W końcu się obudziłaś mrukną Juubi.
-Co to znaczy ile spałam.
-Dobre trzy dni.
-Trzy dni a gdzie ja jestem.
-W szpitalu.
-Co mi się stało.
-Walczyłaś z Killer Bee i oberwałaś.
-Dla czego nie mam śladu po uderzeniu.
-Oberwałaś bardzo mocno i zaczęłaś jak ty to ująć umierać.
-Więc jak to się stało,że żyje.
-Uleczyłem cię i zagoiłem twoją ranę.
-Przecież ty nie umiesz leczyć.
-To,że tego nie robię nie oznacza,że tego nie umiem.
-Więc mogłeś uleczyć wtedy ojca Gaary i tych wszystkich ludzi.
-Tak.
-Więc dla czego tego nie zrobiłeś.
-Ponieważ żaden z ludzi nie jest wart mojej czakry.
-Jesteś okropny.
-Wiem o tym mrukną zła na niego wstałam z łóżka podchodząc do okna.
-Co ty robisz.
-Wychodzę.
-Jesteś za słaba nie możesz.
-Co cię to interesuje przecież żaden człowiek nie jest wart twojej czakry warknęłam wychodząc oknem po chwili już była na polu treningowym gdzie trenował Killer Bee gdy mnie zobaczył szybko do mnie podbiegł.
-Co ty tu robisz powinnaś leżeć w szpitalu.
-Nie mam zamiaru już i tak straciłam trzy dni czas na trening.
-Jesteś tego pewna.
-Tak.
-No dobrze więc zaczynajmy powiedział atakując mnie tym razem byłam bardziej czujna choć moje ciało jeszcze mnie bolało nie chciałam dać po sobie tego poznać gdy Killer Bee znowu podrzucił dwa miecze teraz była gotowa i skupiona na jednym celu gdy chciał mnie uderzyć w tedy ja przeniosłam się i z całej mojej siły walnęłam go w brzuch co spowodowało,że odleciał uderzając w ziemię podeszłam do niego by sprawdzić czy nic mu się nie stało w tedy on wstał i uśmiechnął się do mnie.
-Gratulacje udało ci się jesteś na prawdę silna.
-Dziękuję.
-Zostało ci tylko jedno zadanie.
-Jakie.
-Musisz nauczyć się Uwolnienia Yin ,Uwolnienia Yang oraz Uwolnienie Yin-Yang wiesz coś o tym.
-Hymn mniej więcej to ogarniam.
-Więc pomogę ci się tego nauczyć.
-Dla czego.
-Masz demona a te techniki mogą ożywić kogoś lub tworzyć postaci z nicości rozumiesz.
-Tak.
-Więc twój ostatni trening to nauka Uwolnienia Yin ,Uwolnienia Yang oraz Uwolnienie Yin-Yang jeśli ci się to uda twój trening zostanie zakończony rozumiesz.
-Oczywiście,że tak.
-Więc do roboty powiedział uśmiechając się teraz musiałam tylko tego nauczyć wiedziałam,że nie będzie to proste ale nie mogłam się poddać nie teraz gdy nauczyłam się tak wiele.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz