Przyjrzałam się książce. Skinęłam głową.
-Dobra..?- spytałam.
-Gdyby nie była, to bym nie czytał.- zaśmiał się. Uśmiechnęłam się. Niepewnie oparłam głowę o jego ramię i skuliłam się trochę nieświadomie w niego wtulając. Czułam bicie jego serca. Zamknęłam oczy. Oddychał spokojnie. Objął mnie ramieniem. Uśmiechnęłam się. Czułam się taka bezpieczna... Odetchnęłam... Dłuższą chwilę milczeliśmy oboje. Dopiero po jakimś pół godziny przerwałam ciszę mówiąc:
-Kakashi... Jesteś dla mnie bardzo ważny...- wyszeptałam. Nic nie odpowiedział.- A kim ja jestem dla ciebie...?- spytałam niepewnie.
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz