wtorek, 30 grudnia 2014

Od Ichime Trening 4/4 # 161

 Trenowałam dobry miesiąc  ucząc się wszystkiego powoli ale bardzo dokładnie Killer Bee nie odpuszczał z anielską cierpliwością tłumaczył mi te trzy techniki w końcu nauczyłam się wykonywać Uwolnienie Yin, Uwolnienie Yang oraz Uwolnienie  Yin-Yang co było dla mnie wielkim sukcesem moje ostatnie zadanie zostało wykonane.
-Gratulacje udało ci się wykonać ostatnie zadanie powiedział uśmiechając się.
-Dziękuję gdyby nie ty na pewno by mi się to nie udało.
-Cieszę się, że mogłem ci pomóc teraz możesz spokojnie wrócić do domu.
-Tak jeszcze raz dziękuję powiedziałam.
-Nie ma za co mam nadzieje ,że jeszcze kiedyś nas odwiedzisz.
-Na pewno.
-Trzymam cię za słowo powiedział Gyūki.
-Możecie być pewni, że na pewno jeszcze was odwiedzę.
-Mamy taką nadzieję gdybyś jednak kiedyś potrzebowała naszej pomocy wezwij nas.
-Dobrze na pewno to zrobię powiedziałam uśmiechając się.
 -Yh więc chyba trzeba powiedzieć do widzenia czyż nie powiedział Killer Bee.
-Niestety tak to do widzenia powiedziałam odwracając się po woli idąc do wyjścia z wioski gdy nagle usłyszała głos Inoe.
-Ichime krzyknęła biegnąc do mnie.
-Co się stało zapytałam gdy mocno się do mnie przytuliła.
-Nie możesz odejść.
-Dla czego nie mogę.
-Bo ja nie chce byś mnie zostawiła.
-Muszę tam jest mój dom.
-Przecież mówiłaś, że nie masz rodziny.
-Bo to prawda.
-Więc zostań tu z nami jesteś dla mnie jak siostra nie chcę byś odeszła.
- Inoe posłuchaj dla mnie zawsze będziesz ważna ale tam jest mój dom i tam mam przyjaciół tam się urodziłam i muszę tam wrócić ale obiecuje ci, że na pewno będę cię odwiedzać.
-Często zapytała widziałam w jej oczach łzy.
-Tak często jak tylko będę mogła ok.
-Obiecujesz.
-Obiecuję.
-Więc do zobaczenia niedługo siostrzyczko powiedziała uśmiechając się.
-Do zobaczenia powiedziałam uśmiechając się naprawdę polubiłam tą wioskę zdobyłam tu wspaniałą  siostrę i trochę dziwnego przyjaciela no i poznałam wspaniałą bestię szczęśliwa wyszłam z wioski kierując się do mojego domu.
-Juubi.
-Hymn.
-Muszę ci podziękować.
-Za co.
-Za to, że kazałeś mi tu przyjść i za to, że ocaliłeś mnie od śmierci.
-Nie dziękuj to był mój obowiązek.
-Wcale nie.
-Tak.
-Dla czego.
-Ponieważ gdybym nie utrzymał cię przy życiu na pewno teraz albo niszczył bym jakieś wioski albo już został bym zamknięty w innym człowieku co nie za bardzo mnie zadowala.
-To wszystko wyjaśnia powiedziałam idąc dalej przed siebie Bisuke biegł przede mną prowadząc mnie do wioski o dziwo droga do wioski minęła mi bardzo spokojnie i bez problemowo  późnym popołudniem wróciłam do wioski za dużo się tu nie zmieniło od razu skierowałam się do domu gdy weszłam do niego zobaczyłam ,że w kuchni świeciło się światło od razu się tam skierowałam zobaczyłam tam Gaare uśmiechnęłam się do niego mocno się do niego tuląc strasznie za nim tęskniłam.
-Miło cię znowu zobaczyć powiedziałam uśmiechając się.
-Ciebie również powiedział również się uśmiechając nagle u góry usłyszałam jakieś głosy spojrzałam na Gaare pytająco.
-Masz gości.
-Nie.
-Więc kto jest u góry.
-Nasi wpół lokatorzy.
-Żartujesz.
-Nie.
-A kto z nami mieszka zapytałam patrząc na niego.

(Gaara)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy