wtorek, 30 grudnia 2014

Od Rin CD Kakashi #15

Kakashi wrócił do domu nad ranem... Był chyba zmęczony, bo walnął się na łóżko i od razu zasnął. Poszłam do kuchni i jak zwykle chciałam przygotować śniadanie, ale do kuchni w tej samej chwili co ja weszła jakaś dziewczyna i tamten Gaara. Spojrzałam na nich. Dziewczyna powiedziała:
-Ty pewnie jesteś Rin... Ja jestem Ichime.- podała mi rękę. Uśmiechnęłam się odwzajemniając gest.
-Tak... Jestem Rin. Miło cię poznać.- odparłam. Weszliśmy we troje do kuchni. Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam z niej mleko. Następnie otworzyłam szafkę i wyjęłam z niej kawę. Zagotowałam wodę i zrobiłam wszystkim kawę, po czym przygotowałam dla wszystkich kanapki z różnymi dodatkami. Położyłam wszystko na stole. Ichime spojrzała na mnie.
-Zazwyczaj to ja robię śniadanie...- powiedziała.
-Możemy robić razem. Nie lubię siedzieć z założonymi rękami i patrzeć jak inni robią za mnie.- posłałam jej uśmiech. Skinęła głową. Wszyscy już po chwili zeszli na dół, oprócz Kakashi'ego. Zjedliśmy w ciszy, a atmosfera była napięta przez nastawienie Obito i Gaary względem siebie nawzajem. Po śniadaniu pozmywałyśmy wraz z Ichime. Obito już zaczął się użerać z Gaarą. Podeszłam do niego i ścisnęłam go za ramię.
-Idź może potrenować...- powiedziałam widząc, że zaraz może być nie ciekawie. Warknął tylko pod nosem i wyszedł trzaskając drzwiami. Westchnęłam i przeprosiłam Gaarę za jego zachowanie:
-Wybacz za niego... Ogólnie jest dość temperamentny i konfliktowy.... Ma... trudny charakter...- powiedziałam i poszłam na górę. Zajrzałam do Kakashi'ego. Nadal spał...
Kiedy dochodziła dwunasta, przygotowałam śniadanie dla Kakashi'ego. Tylko my zostaliśmy w domu. Zaniosłam mu je na górę. Zapukałam do jego pokoju. Usłyszałam huk.
-Proszę, proszę!- krzyknął ze środka. Otworzyłam drzwi. Siedział na podłodze i trzymał się skrzywiony za głowę.
-Dzień dobry... Zrobiłam ci śniadanie... Wszystko w porządku?- spytałam kładąc mu tacę ze śniadaniem na szafce nocnej.
-Tak tak.- odparł wstając.
-Spadłeś z łóżka... Przestraszyłam cię... Sorki...- speszyłam się.
-Nie, nie. Spoko. Dzięki za śniadanie.- uśmiechnął się.
-Nie ma za co...- szepnęłam.

<?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy