Uśmiechnąłem się. Byłem teraz prawie zupełnie szczęśliwy... Jeszcze tylko wyzdrowieje Itachi i będę mógł otwarcie powiedzieć, że TAK - JESTEM SZCZĘŚLIWY... Spojrzałem jej w oczy. Posłałem jej ciepły uśmiech. Odwzajemniła go. Wziąłem ją na ręce i zacząłem namiętnie całować... Czułem bicie jej serca... Zaniosłem ją na łóżko i położyłem na nim delikatnie. Sam usiadłem przy niej i patrzyłem na nią z uśmiechem. Pogładziłem ją palcem po policzku... Usmiechnęła się. Położyłem się obok niej i otoczyłem ją ramieniem. Wtuliła się we mnie. Odetchnąłem głęboko.
-Wow... Nie było mnie tu... Prawie... Dwa lata...- powiedziałem.
-Ale już jesteś... I tylko to się liczy...- spojrzała mi w oczy. Posłałem jej uśmiech. Położyłem jej delikatnie rękę na brzuchu. Czułem chakrę dziecka... Bardzo silną... I.... Nie była taka jak poprzednim razem... Teraz była spokojna... Nie przepełniona nienawiścią... Uśmiechnąłem się zamykając oczy... Odetchnąłem znów głęboko.
-Zamierzam naprawić wszystko ci spieprzyłem... I znów zasłużyć na tytuł Hokage... Oraz przynieść memu Klanowi dawną chwałę... Niech wszyscy wiedzą, że Uchiha nie da się złamać...- powiedziałem...
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz