Spojrzałem na nich wszystkich nieobecnie. Podszedł do mnie Dowódca ANBU. Rozkuł mnie. Spojrzałem na niego. Odsunął się. Moje spojrzenie powędrowało na Hashiramę... Dłuższą chwilę trwała cisza. Patrzyliśmy sobie w oczy. Podszedłem do niego. W pierwszej chwili ANBU przeszedł niespokojny pomruk. Wyciągnąłem do niego rękę. Kiedy wyciągnął do mnie swoją, ukląkłem na jedno kolano. Po chwili wstałem i spojrzałem mu w oczy mówiąc spokojnie:
-Nie wiem czemu to robisz... Ale nie zapomnę... Jestem twoim dłużnikiem...- powiedziałem i odwróciłem się. Moje spojrzenie zatrzymało się na Sakurze. Podszedłem do niej i przytuliłem ją mocno, ale delikatnie. Wtuliła się we mnie. Czułem bicie jej serca. Spojrzałem jej w oczy.
-Wybaczysz mi...?- spytałem.
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz