środa, 24 grudnia 2014

Od Sasuke CD Hashirama/Kakashi #312

Spojrzałem najpierw na Kakashi'ego, a później na Hashiramę. Zagryzłem zęby. Juubi darł mi się we łbie:
-Zabij ich! Zabij ich obu!- darł się. Złapałem się za głowę zaciskając powieki.
-Jeszcze nie teraz!- warknąłem na niego.
-Masz ich ZABIĆ!- wrzeszczał.
-Stul pysk!- warknąłem znów ostrzej.
-Nie ty, to ja!- krzyknął i poczułem taki ból, że upadłem na kolana łapiąc się za głowę. Warczałem przez zaciśnięte kły. Byłem ślepy i głuchy. Nic do mnie nie docierało.
-W końcu i tak cię złamię!- warknął.
-Nie dam ci się...- warknąłem.- Nie będziesz mną panował... To ja jestem tu wyżej...- dodałem, ale nie byłem aż tak pewny swego. Z każdą chwilą ból coraz ostrzej rozrywał mi czaszkę. W końcu był nie do zniesienia. Krzyknąłem trzymając się za łeb. Poczułem jak ktoś mną potrząsna. Warknąłem:
-Odsuń się...!- jednak nic. Ten ktoś nadal mną potrząsał.- Powiedziałem odsuń się!- warknąłem, a moja ręka sama odepchnęła tą osobę z taką siłą, że usłyszałem głośny huk. Otworzyłem oczy. To Kakashi. Z całą siłą uderzyłem nim o ścianę... Ale nie całą SWOJĄ siłą... Z całą siłą JUUBI'EGO... Osunął się na ziemię bez przytomności. Spojrzałem na stojącego nade mną Hashiramę. Po skroni spływały mi krople potu, a z ust toczyła piana. Warknąłem:
-Odsuń się...- patrzyłem na niego, a oczy miałem przekrwione.
-Czemu? W końcu mam idealną okazję, by się ciebie pozbyć...- spojrzał na mnie i wyciągnął miecz.
-Przestań się opierać i daj mi go zniszczyć!- wrzeszczał Juubi.
-Agh!- krzyknąłem zaciskając dłoń na skroni i pochylając głowę. Czułem, że zaraz ma siła się skończy, a Dziesięcioogoniasty przejmie nade mną kontrolę.
-Odsuń się...- powtórzyłem. Jednak Hashirama tylko podniósł wyżej miecz. Spojrzałem na niego. Zamachnął się i w tej chwili przede mną pojawiła się Sakura.
-Nie!- krzyknęła. Hashirama zatrzymał miecz tuż przed nią. Spojrzał na nią.
-Sakura, zjedź mi z drogi...- powiedział.
-Juubi go zabije! Nie można go prowokować! On zginie!- krzyknęła.
-A czy to nie lepiej? Nareszcie pozbędziemy się głównego problemu...- powiedział. Sakura chciała coś powiedzieć, ale ja przerwałem jej krzykiem bólu. Spojrzała na mnie ze strachem.
-Odsuńcie się...- wywarczałem przez zaciśnięte kły. Drżałem na całym ciele.- Nie drżnijcie go...- dodałem. Oboje spojrzeli najpierw na mnie, a później na Kakashi'ego leżącego bez przytomności.- On był pierwszy... Wy będziecie następni...- wydyszałem. Nie wiem czemu, ale nagle aktywowałem Sharingan. Patrzyłem na nich. Juubi darł się:
-Tylko spowalniasz to, co nieuniknione! I tak cię pokonam! Jesteś tylko człowiekiem!- wrzeszczał. Nie miałem siły mu odpowiadać. Ma prawa ręka była zaciśnięta na mej skroni, lewa mocno ściskała ziemię. Cały drżałem, a wszystkie me mięśnie były napięte do maksimum. Juubi znów się darł. Poczułem jak coś się zmienia... Nie miałem siły długo jeszcze trzymać go w zamknięciu... To moje zęby i palce... Zmieniły się... Miałem wydłużone jeszcze mocniej zęby i zamiast paznokci - pazury... Nie wiem nad czym myślał Hashirama, ale wiedziałem, że przeżywa dylemat...
-Sakura... Zabierz mnie stąd... Inaczej on mnie zabije i na własną rękę zniszczy wioskę...- wydyszałem. Spojrzała na mnie. Nie wiem o co chodziło... Juubi darł się jeszcze głośniej... Znów krzyknąłem z bólu zaciskając powieki.

<Sakura? Hashirama? Kakashi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy