Zamknąłem oczy i zebrałem się w sobie. Otworzyłem je na nowo i spojrzałem za okno, mówiąc:
-Znów odszedł...- powiedziałem. Nie mogłem uwierzyć, że po tym wszystkim co się zdążyło, on nadal nie zbaczał z tej ścieżki... Mimo iż szedł pośród zupełnej ciemności, w sumie po omacku, nadal nią szedł... Twardo i bez skrupułów... Zamyśliłem się... Nagle przed moją twarzą pokazała się czyjąś machająca ręką. Spojrzałem na Manku pytająco i powiedziałem:
-Wybacz... Mówiłaś coś...?- spytałem patrząc na nią nadal nie obecnie.
<Manku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz