Spuściłam głowę. Milczałam. Cała się trzęsłam... Może z zimna..? Może ze strachu...? A może od płaczu...? A może wszystkiego po trochu. Nagle po prostu się do niego przytuliłam wybuchając płaczem. Nie wiem czemu. Drżałam jak liść na wietrze. Me łzy moczyły jego płaszcz. Wtuliłam się w niego łkając.
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz