Spojrzałem na nią. Trwała cisza.
-Przestań się nad nim znęcać!- krzyknęła widząc jak Itachi się rzuca. Nie drgnąłem.- Przestań słyszysz!- spojrzała na mnie z żalem. W oczach miała łzy.
-Mówiłem ci jaki jestem... Nie słuchałaś... A ja tak bardzo się starałem... Te wszystkie wioski zniszczyłem dla niego... Żeby mógł to zobaczyć...- powiedziałem patrząc na Itachi'ego. Zaczął krzyczeć:
-Przestań! Zostaw tych ludzi! Są niewinni! Zostaw ich! Nie, Sasuke! NIE!- krzyczał. Po policzkach Sakury zaczęły płynąć łzy.
-Przestań, Sasuke! Czemu to robisz?!- krzyknęła przez zaciśnięte gardło.
-Ja tylko pokazuje mi jego ukochany pokój. Nic więcej. I tak niedługo ta piękna wizja się skończy.- powiedziałem zamykając oczy i na powrót je otwierając.
-Nie bądź taki! Nie bądź potworem!- załkała.
-Jestem nim... Już ci to mówiłem...- powiedziałem. Mój głos był zupełnie wyprany z uczuć.
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz