Spojrzałem na nią. Nagle poczułem jak ma pieczęć pęka i Juubi znów zaczyna walkę. Wydyszałem:
-Odsuń się...- jednak ona się nie odsunęła. Juubi błyskawicznie złapał ją za gardło moją ręką i uniósł w powietrze. Powiedział mhmi ustami, ale swym głosem:
-Jeśli ktoś ma mieć w sobie obydwie części... To nie ta słaba dziewczynka...- powiedział i rzucił nią z całą siłą o przeciwną ścianę jaskini. Dał się słyszeć huk, a ściana ukruszyła się pod siłą uderzenia. Ichime upadła na ziemię nieprzytomna.
-I wy chcieliście zamknąć w kimś takim mnie...!- zadrwił i zaczął się śmiać z pogardą. Jak już przestał, udało mi się powiedzieć:
-Zabierzcie ją... On... ją... zabije...- wydyszałem z trudem i znów rzuciło mną o ścianę.
-Twardo się trzymasz... Ty sukinsynie...- warknął na mnie.
-Nie waż się mówić o mej matce suka...!- wrzasnąłem i przeniosłem się do swej podświadomości. Mimo, że ma chakra była na wyczerpaniu, zabrałem się i otworzyłem Chidori.
-Nie będziesz tak mówił!- krzyknąłem i z całej siły cisnąłem w niego Chidori. Odrzuciło go na tył klatki. Spojrzał na mnie warcząc.
-Jak śmiesz...?- wywarczał i spojrzał na mnie aktywując Sharingan. Również aktywowałem swój. I zaczęła się walka na Sharingan... Po kilku minutach napiętej walki, oboje przestaliśmy... Warczał wściekle. Zacisnąłem zęby...
-Ja tu jestem panem... To ty jesteś niżej... Będziesz się mnie słuchał... Chcesz tego czy nie...- wywarczałem i puściłem na niego Amaretasu. Zasłonił się ogonami, jednak czarne płomienie zaczęły wżerać się w niego. Wydał z siebie dziki ryk bólu. Wtedy ugasiłem płomienie.
-Jeśli ci mało, to nie ma sprawy...- warknąłem, a nasze spojrzenia się zetknęły... Chwilę patrzyliśmy na siebie w milczeniu... Trwała walka na siłę woli...
Po kwadransie Juubi dał spokój... Otworzyłem oczy wracając do rzeczywistości... Jaskinia była zniszczona jak po przejściu huraganu... Rozejrzałem się. Pod ścianami stali przerażeni wszyscy... Zakręciło mi się w głowie... Podbiegła do mnie Sakura i złapała mnie kiedy upadałem... Wyszeptałem:
-Jak go ze mnie wyciągniecie... Umrę... A on was zabije...- wyszeptałem i straciłem przytomność...
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz